Ewolucjoniści twierdzą, że bezkręgowce, których skamieniałości odkryto w warstwie kambryjskiej i które są organizmami wodnymi, w wyniku trwających dziesiątki milionów lat procesów ewolucyjnych zmieniły się w ryby. Jednak tak samo, jak nie stwierdzono istnienia jakichkolwiek przodków bezkręgowców, nie udało się również zaobserwować formy przejściowej pomiędzy bezkręgowcami a rybami. Stwierdzono jedynie fakt, że pomiędzy rybami i bezkręgowcami istnieją ogromne różnice w budowie. Podczas gdy bezkręgowce mają na zewnątrz pancerz, szkielet ryby znajduje się wewnątrz jej ciała. Taka zmiana musiałaby trwać setki milionów lat i pozostawić po sobie miliony form przejściowych.
Według fantazyjnego scenariusza o przejściu organizmów z wody na ląd, niektóre ryby wyszły nań w poszukiwaniu pożywienia. Nie ma na to żadnych dowodów. Dla potwierdzenia słuszności owej tezy przygotowano jednak ilustracje takie, jak przedstawiona powyżej.
Poszukiwania jakiegokolwiek dowodu na istnienie owych form trwają już ponad 140 lat i jak na razie nie udało się znaleźć żadnego organizmu, który mógłby być uważany za formę przejściową. Przyznaje to ewolucyjny paleontolog, Gerald T. Todd, w swoim artykule „Evolution of the Lung and the Orgin of Bony Fishes: A casual Relationship”:
„Wszystkie trzy klasy ryb kostnoszkieletowych występują wśród skamieniałości w tym samym czasie. Różnią się one od siebie morfologicznie i są mocno opancerzone. Skąd się wzięły i jaka jest przyczyna ich tak wielkiego zróżnicowania? Skąd pojawił się u nich tak ciężki pancerz? Dlaczego nie ma nawet śladu jakiejkolwiek formy przejściowej?”39
W dalszej części ewolucjonistycznego scenariusza znajduje się scena wyjścia pochodzących od bezkręgowców ryb z wody i ich przemiana w organizmy lądowe. Niemożliwość takiego rozwoju ewolucyjnego potwierdza wiele czynników anatomicznych i fizjologicznych. Udowodnienie ewolucjonistycznej tezy nie jest też możliwe z powodu braku odpowiedniego materiału geologicznego.
Żółwie były zawsze żółwiami
Skamieniały żółw liczący 100 milionów lat nie różni się od dzisiejszego (The Dawn of Life, Orbis Pub., Londyn 1972.) Podobnie jak nie udało się ewolucjonistom wytłumaczyć powstania podstawowych grup, takich jak ryby czy gady, nie potrafili oni także wyjaśnić zaistnienia ich wielorakich podgrup i gatunków. Np. należące do gadów i charakteryzujące się rozwiniętym pancerzem żółwie pojawiają się wśród skamieniałości nagle. Cytując źródła ewolucjonistyczne: „Pomimo iż dysponuje się ogromną ilością fosyliów żółwii, nie udało się dowieść istnienia jakiejkolwiek formy, od której żółwie mogłyby wziąć swój początek.” (Encyklopedia Britannica, wyd.tureckie,1992, t.26, s.704-705.)
Między skamieniałościami a żyjącymi obecnie gatunkami żółwi nie ma żadnych różnic, co oznacza, że zwierzęta te nie wyewoluowały, tylko były zawsze żółwiami. Jako takie zostały stworzone.
Według scenariusza ewolucjonistów, ryby miały przemienić się w prapłazy albo ryby trzonopłetwe (organizmy ziemnowodne), ale, jak łatwo się domyślić, są to jedynie niczym nie podparte rozważania. Nie udało się znaleźć żadnego organizmu, który mógłby być uważany za pół rybę, pół płaza. Do zaakceptowania tego zmuszony był paleontolog-ewolucjonista, specjalista w dziedzinie paleontologii bezkręgowców, Robert L. Carroll. W swoim dziele Vertebrate Paleontology and Evolution (Paleontologia i ewolucja bezkręgowców) pisze on: „Wczesne gady bardzo się różniły od ryb trzonopłetwych i jak na razie nie udało się stwierdzić, kto był ich przodkiem”.40Dwóch innych paleontologów - ewolucjonistów, Colbert i Morales, twierdzi, mając na myśli główne klasy ziemnowodne - żaby, salamandry i płazy beznogie:
„Nie ma wśród paleozoicznych płazów żadnych cech charakterystycznych, które wskazywałyby na ich pochodzenie od jednego wspólnego przodka. Najstarsze zwierzęta ziemnowodne niczym nie różnią się od ich dzisiejszych potomków.”41
Ale jeszcze 50 lat temu ewolucjoniści byli przekonani o istnieniu takiego organizmu. Miała nim być ryba charakteryzująca się posiadaniem prymitywnego płuca, rozwiniętego mózgu, układu trawiennego i krwionośnego, który mógł funkcjonować na lądzie. Ryba ta, nazwana przez naukowców coelacanth i żyjąca 410 milionów lat temu, miała nawet prymitywny układ odpornościowy. W latach 30-tych wszyscy badacze uznali coelacantha za formę przejściową.
O doniosłości i naukowym znaczeniu tego wielkiego odkrycia uczeni byli przekonani aż do 22 grudnia 1938 roku, kiedy to z wód Oceanu Indyjskiego wyłowiono żywego przedstawiciela gatunku coelacanth. Wydarzenie owo było szokiem dla ewolucjonistów. „Nie zdziwiłbym się bardziej nawet, gdybym spotkał dinozaura”, mówi paleontolog–ewolucjonista, J.L.B. Smith. W kolejnych latach wyłowiono około 200 okazów coleacanthusa.42
Coleacanthus to żywy przykład na to, jak daleko mogą się posunąć ewolucjoniści w celu udowodnienia swej błędnej teorii. Jak się okazało, zwierzę nie posiadało ani rozwiniętego mózgu, ani płuc. Narząd uważany przez ewolucjonistów za płuco okazał się workiem tłuszczowym.43Co więcej, „kandydat na pierwszego przesiedleńca z wody na ląd” jest rybą głębinową, która na ogół nie pojawia się na głębokościach mniejszych niż 180 metrów.44
Dlaczego przejście z wody na ląd było niemożliwe?
Ewolucjoniści twierdzą, że pewnego dnia organizmy żyjące w wodzie postanowiły wyjść na ląd i zacząć tam nowe życie jako gatunki lądowe. Istnieje jednak pewna ilość argumentów obalających tę tezę:
1. Ciężar własny:
podczas gdy organizmy żyjące w wodzie nie muszą nosić swego ciężaru, zwierzęta lądowe zużywają 40% całej energii właśnie na dźwiganie go. Gdyby stworzenia wodne chciały przystosować się do życia na lądzie, musiałyby rozwinąć układ mięśni i szkielet w taki sposób, aby były w stanie unieść własny ciężar. Takie zmiany nie mogłyby się dokonać przez przypadkowe mutacje.
2. Utrzymywanie temperatury ciała:
temperatura na lądzie, w przeciwieństwie do temperatury wody, zmienia się często, a różnice dochodzą nawet do kilkudziesięciu stopni. Organizmy lądowe mają specjalne mechanizmy, dzięki którym łatwo znoszą zmiany temperatury. Jednak w wodzie temperatura zmienia się nieznacznie i powoli. Zwierzę żyjące w tym środowisku musiałoby przy przejściu na ląd wytworzyć specjalny układ ochronny, który uodporniłby go na częste i szybkie zmiany temperatur. Także i te przemiany nie mogą być dokonane przez mutacje.
3. Gospodarka wodna:
na lądzie znajduje się mniejsza ilość wody potrzebnej organizmom do życia, dlatego organizmy zmuszone są używać jej w sposób oszczędny. Skóra ich zbudowana jest w taki sposób, aby owe zwierzęta mogły przez jak najdłuższy czas zatrzymywać wodę. Kiedy tego płynu brakuje, organizmy lądowe odczuwają pragnienie, które to uczucie nie jest znane stworzeniom żyjącym w wodzie.
4. Nerki
narządy te nie są potrzebne zwierzętom wodnym, ponieważ substancje powstałe w wyniku przemiany materii, w szczególności amoniak, wypłukiwane są przez wodę. Stworzenia lądowe mają nerki, których zadaniem jest usuwanie szkodliwych substancji z organizmu. Dzięki tym narządom amoniak przemieniany jest w urynę i magazynowany, a następnie przy użyciu minimalnej ilości wody usuwany z organizmu. Gdyby więc stworzenia wodne chciały przystosować się do życia lądowego, musiałyby wykształcić bardzo skomplikowany układ wydalniczy.
5. Układ oddechowy:
ryby oddychają dzięki skrzelom, którymi pobierają tlen zawarty w wodzie. Nie byłyby one w stanie przeżyć więcej niż kilka minut na lądzie. Gdyby chciały tam żyć, musiałyby stworzyć układ oddechowy taki jak ten, w który wyposażone są organizmy lądowe.
Absolutnie niemożliwe jest, aby wszystkie te zmiany dokonały się u owych zwierząt przypadkowo i w tym samym czasie.
39. Gerald T. Todd, "Evolution of the Lung and the Origin of Bony Fishes: A Casual Relationship", American Zoologist, Cilt 26, No. 4, 1980, s. 757
40. R. L. Carroll, Vertebrate Paleontology and Evolution, New York: W. H. Freeman and Co. 1988, s. 4
41. Edwin H. Colbert, M. Morales, Evolution of the Vertebrates, New York: John Wiley and Sons, 1991, s. 99
42. Jean-Jacques Hublin, The Hamlyn Encyclopædia of Prehistoric Animals, New York: The Hamlyn Publishing Group Ltd., 1984, s. 120
43. Jacques Millot, "The Coelacanth", The Scientific American, Cilt 193, Aralık 1955, s. 39