Ludzie, którzy otwartymi oczami patrzą na świat, widzą jego piękno i harmonię każdego szczegółu, wiedzą, że wszystko, co się na nim znajduje, żywe czy martwe – zostało stworzone. Tu powstaje pytanie: KTO stworzył cały nasz świat?
Wiadomo, że Wszechświat nie mógł powstać samoistnie. Żuk nie stworzył się sam. Układ Słoneczny nie zdołałby powstać i zorganizować się samoistnie; to samo z roślinami, ludźmi, bakteriami, czerwonymi ciałkami krwi czy motylami. Niewyobrażalne jest, aby wszystko to utworzyło się dzięki przypadkowi.
Istnieje więc tylko jedno rozwiązanie: to, co widzimy, zostało stworzone – ale nic nie mogło stworzyć się samo. Stwórcą jest Ktoś inny, Ktoś, kogo nie widzimy, ale czyją obecność czujemy; Ktoś, kto mieszka we wszystkim, co istnieje.
To prawda, której nie dopuszczają do siebie niewierzący. Tacy ludzie postanowili zaprzeczać istnieniu Boga, dopóki nie zobaczą Go na własne oczy. Czują się oni zmuszeni do ignorowania widocznego w każdym szczególe Wszechświata aktu stworzenia. Bronią fałszywego twierdzenia, że świat i żyjące na nim istoty nie zostały stworzone. Najlepszym tego przykładem jest omawiana przez nas teoria ewolucji.
Ów podstawowy błąd ateistów przechodzi też na tych, którzy wierzą w Allaha, ale ich widzenie zostało wypaczone. Ci ludzie sądzą, że Allah stworzył świat, a teraz znajduje się gdzieś w niebie. Przekonanie owo jest zabobonne i fałszywe. Ludziom, o których mowa, wydaje się, że Bóg mieszka gdzieś bardzo daleko i od czasu do czasu miesza się w ziemskie sprawy. Niektórzy uważają, że stworzył On jedynie Wszechświat, a następnie pozostawił kierownictwo i kontrolę nad nim ludziom; przez co sam Allah nie musi ingerować w te sprawy.
Kolejna grupa wierzy, że Allah jest wszędzie, bo przeczytała o tym w Koranie; niestety, ci ludzie nie bardzo zdają sobie sprawę, co to tak naprawdę znaczy. Wydaje im się, że Allah to coś takiego jak fale radiowe czy gaz, który znajduje się wszędzie wokół.
Jednak żadna z tych koncepcji nie odpowiada konkretnie na pytanie o to, gdzie znajduje się Allah. Może właśnie ze względu na brak odpowiedzi wielu z nas neguje Jego istnienie. Wszystkie powyższe koncepcje zawierają jeden podstawowy błąd: tworzący je ludzie przyjmują złą i pełną uprzedzeń podstawę i na niej budują całe hipotezy.
Jakiej natury są te uprzedzenia?
Dotyczą one istnienia i możliwości, jakie ma materia. Jej istnienie przyjęliśmy tak bezwarunkowo, że nie zastanawiamy się nawet nad tym, czy w rzeczywistości egzystuje ona, czy może jest tylko wytworem naszej wyobraźni. Jednak współczesna nauka wyzwoliła się częściowo z tych uprzedzeń i za jej pomocą postaramy się na kolejnych stronach naszego opracowania wyjaśnić to, o czym mówi nam Koran.
Wszystkie informacje z zewnątrz przekazywane są nam za pomocą pięciu zmysłów. Oznacza to, że świat, który znamy, składa się z tego, co widzą nasze oczy, dotykają ręce, wąchają nosy, słyszą uszy i smakują języki. Od momentu urodzenia wierzymy zmysłom i nigdy nie zastanawiamy się, czy świat w rzeczywistości nie jest zupełnie odmienny niż to, co one nam prezentują.
Współczesne odkrycia i eksperymenty naukowe wykazują, że istnieje możliwość, iż to, co przedstawiają nam zmysły, nie jest prawdziwym światem otaczającym nas. Istnieją poważne obawy co do prawdziwości otrzymywanego obrazu.
Punktem wyjściowym do takich rozważań i nowych teorii jest to, że koncepcja świata zewnętrznego, która powstaje w naszym umyśle, jest jedynie zobrazowaniem sygnałów elektrycznych mózgu. Czerwień jabłka, twardość drewna, matka, ojciec, rodzina, wszystko, co posiadamy, dom, zawód i linijki tej książki – to tylko sygnały elektryczne.
In order to clarify the subject, let us consider our sense of sight, which provides us with the most extensive information about the external world.
Sprawę ową Frederick Vester wyjaśnia w następujący sposób:
„Twierdzenia naukowców, którzy mówią, że człowiek jest jedynie obrazem, że wszystko, co go otacza i co on przeżywa jest iluzją; że Wszechświat to tylko cień – zdają się znajdować potwierdzenie we współczesnej nauce”.194
Znany filozof, George Berkeley, dodaje:
„Wierzymy w istnienie materii tylko dlatego, że możemy ją dotknąć i zobaczyć; została ona nam w ten sposób przedstawiona. Jednak to postrzeganie jest jedynie obrazem powstającym w naszym mózgu. Wszystkie odbierane przez nas za pomocą zmysłów obiekty są więc także obrazami, które pochodzą z mózgu. Jako że istnieją one wyłącznie w nim, oznacza to, iż jesteśmy ofiarami złudzenia, kiedy wyobrażamy sobie, że to, co istnieje w naszym mózgu, egzystuje rzeczywiście. Tak naprawdę wszystko znajduje się jedynie w naszej głowie.”195
Aby rozjaśnić ten temat, przyjrzyjmy się trochę zmysłom, które dostarczają nam informacji o świecie zewnętrznym.
Wyniki współczesnych badań na polu fizyki pokazują, że Wszechświat jest jedynie zbiorem naszych spostrzeżeń. Na okładce New Scientist z 30 stycznia 1999 roku pojawia się pytanie: „Czy Wszechświat to rzeczywiście zbiór danych, a materia – jedynie wyobrażenie?”
Proces widzenia jest bardzo złożony. Wydzielane przez obiekt fale świetlne, tzw. fotony, padają w odwrotny sposób na siatkówkę oka, gdzie przemieniane są w impulsy elektryczne. Impulsy te wysyłane są następnie za pomocą nerwów do punktu w tylnej części mózgu, zwanego płatami wzrokowymi. Tam, po przejściu całego szeregu procesów, zamieniają się w obraz. Oznacza to, że widzenie odbywa się w rzeczywistości w miejscu, do którego w żaden sposób nie mogą dotrzeć promienie światła; miejsce owo pogrążone jest w ciemnościach.
Zastanówmy się nad tym znanym nam procesem jeszcze raz. Kiedy mówimy, że widzimy, w rzeczywistości postrzegamy efekt wywołany przez bodźce optyczne. Docierają one do oka po zamianie w impulsy elektryczne. Oznacza to, że „widzenie” jest odbieraniem impulsów elektrycznych z mózgu.
Każdy obraz, widziany podczas całego naszego życia, powstał w płatach wzrokowych, które mają kilka centymetrów sześciennych wielkości i mieszczą się w mózgu. Zarówno linijki tej książki, jak i cały świat – powstają w tym właśnie miejscu. Nie zapominajmy też o tym, że punkt ów jest odizolowany od świata zewnętrznego przez nieprzepuszczającą światła powłokę; zawsze pozostaje on w ciemnościach. Samo światło nie ma bezpośredniego dostępu do naszego mózgu.
Można powyższe bardziej obrazowo wyjaśnić na następującym przykładzie: przyjmijmy, że przed nami stoi płonąca świeca. Kiedy na nią patrzymy, nasz mózg nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu z tym przedmiotem; gdy widzimy światło, w nim jest zupełnie ciemno. W środku naszego ciemnego mózgu powstaje jasny i kolorowy świat.
R.L. Gregory opisuje to cudowne zjawisko, które dla nas jest czymś zupełnie zwyczajnym, w następujący sposób:
„Jesteśmy tak przyzwyczajeni do tego, że widzimy, iż potrzeba dużej siły wyobraźni, aby móc zrozumieć, że istnieje kilka wymagających rozwiązania problemów. Wyobraźmy sobie, iż patrzymy na małe, zniszczone i odwrócone spodem do góry obrazki; a widzimy solidne obiekty w otoczeniu przestrzennym. Z tego, co odbija się na naszej siatkówce, tworzą się obrazy. To cud.”196
Taka sama sytuacja dotyczy innych zmysłów: dźwięki, zapachy, czucie i smaki odbierane są przez odpowiednie części naszego mózgu jako impulsy elektryczne.
Przeanalizujmy zjawisko słuchu. Ucho zewnętrzne odbiera fale dźwiękowe z zewnątrz i przekazuje je do ucha środkowego. Tam dźwięki są wzmacniane i przekazywane dalej – do ucha wewnętrznego, które zamienia je w impulsy elektryczne i odsyła do centrum słuchu, znajdującego się w mózgu.
Sytuacja jest analogiczna jak w przypadku obrazu. Mózg izoluje się od wszystkich dźwięków, dlatego panuje w nim kompletna cisza; nieważne, jak głośno jest na zewnątrz. A jednak najbardziej czyste tony powstają właśnie w nim. W centrum słuchu tworzy się symfonia i hałas zatłoczonej ulicy; gdyby jednak zmierzyć natężenie głosu wewnątrz mózgu, okazałoby się, że panuje tam kompletna cisza.
Podobnie odbieramy zapachy. Cząsteczki zapachowe, np. zapach wanilii czy róży, spadają na znajdujące się w nosie receptory (epitelyum) i zachodzą z nimi w reakcję. Reakcja ta przekazywana jest do naszego mózgu w postaci impulsów elektrycznych; w ten sposób czujemy zapachy. Te z nich, które odbieramy jako ładne oraz te, które nam się nie podobają, powstają tak samo: są postrzeganymi przez nas reakcjami cząsteczek zapachowych w naszym mózgu. Zapach perfum, kwiatów, owoców czy morza pojawia się w zawsze w taki sam sposób. Jednak cząsteczki zapachu nigdy nie docierają bezpośrednio do naszego mózgu. Tak samo jak w przypadku procesu widzenia czy słyszenia, zapach również powstaje dzięki pojawiającym się w mózgu impulsom elektrycznym. Krótko mówiąc, wszystkie odczuwane przez nas od czasu naszego urodzenia zapachy, które łączymy z różnymi obiektami istniejącymi na świecie, są jedynie impulsami odbieranymi przez nasz mózg.
Za pomocą stymulacji można stworzyć w ludzkim mózgu świat, który wyda się nam tak samo rzeczywisty jak ten, w którym żyjemy. Dzięki stymulacjom da się także spowodować stan, w którym ktoś wyobrazi sobie, że pilotuje samolot; naprawdę osoba ta spędzi czas przy własnym biurku.
W analogiczny sposób tworzą się smaki. Na języku każdego z nas występują receptory, które reagują na smak: gorzki, słony, słodki i kwaśny. Nerwy smakowe podczas całego procesu przemieniają bodźce w impulsy elektryczne i odsyłają je do mózgu, gdzie zostaną one postrzeżone jako smak. Smak czekolady czy soczystego owocu jest więc niczym innym, jak tylko odczytanymi przez mózg impulsami. Gdyby przeciąć wspomniane nerwy prowadzące z kubków smakowych do mózgu, nie poznalibyśmy smaku czekolady ani żadnego innego; zostalibyśmy pozbawieni jednego ze zmysłów.
Tutaj dochodzimy do innego ważnego punktu: nigdy nie możemy być pewni, że zapach i smak jakiejś potrawy odbieramy w taki sam sposób, jak inni ludzie. To samo tyczy się dźwięków, np. czyjegoś głosu; nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy inni odbierają go podobnie.
Na ten temat mówi Lincoln Barnett:
„Nikt nie może wiedzieć, czy inna osoba odbiera kolor czerwony lub daną nutę w dokładnie taki sam sposób, jak on sam.”197
Przechodząc do zmysłu dotyku: nie obserwujemy żadnych różnic w całym procesie. Kiedy czegoś dotykamy, wszystkie informacje zdobyte przez znajdujące się na skórze receptory przekazywane są do mózgu w postaci impulsów elektrycznych. W przeciwieństwie do tego, co się ogólnie uważa, nie czujemy koniuszkami palców czy skórą, ale dzięki mózgowi. Komórki nerwowe rejestrują dotknięcie i przesyłają je do mózgu w postaci impulsów. Tam dopiero przedmioty są wartościowane jako twarde, miękkie, ciepłe lub zimne. To dzięki tym impulsom zdobywamy informacje dotyczące danej rzeczy. Na ów temat dużo myśleli filozofowie, B. Russel i L.J. Wittgenstein:
„To, czy cytryna rzeczywiście istnieje i skąd się wzięła, nie może być tematem dyskusji i badań. Cytryna składa się jedynie ze smaku, odczuwanego przez język, zapachu, odbieranego nosem, formy i koloru, które widzimy; to cechy, które mogą być brane pod uwagę w badaniach i dyskusjach. Nauka nigdy nie pozna świata psychiki”.198
Niemożliwe jest dotarcie do rzeczywistości materialnej. Wszystko wokół to jedynie wytwór naszych własnych zmysłów takich jak wzrok, słuch czy dotyk. W wyniku tego, że mózg interpretuje dane w centrum wzroku i innych centrach, przez całe życie nie konfrontujemy się bezpośrednio z materią, która nas otacza, tylko z tym, co odbiera i interpretuje nasz mózg. Mylimy się myśląc, że to, co widzimy, jest rzeczywiście tym, co nas otacza.
Na podstawie przytoczonych przez nas faktów możemy wywnioskować, że wszystko, co odbieramy jako „materię”, czyli to, co widzimy, słyszymy, czujemy, dotykamy i smakujemy, to nic innego, jak impulsy elektryczne powstające w mózgu.
Ktoś, kto je owoc, ma do czynienia nie bezpośrednio z owocem, lecz z jego obrazem. To, co uważa za owoc, jest w rzeczywistości jedynie wizerunkiem stworzonym w mózgu pod wpływem impulsów elektrycznych, składającym się z formy, smaku i zapachu. Gdyby odciąć nerw odpowiedzialny za widzenie, obraz owocu zniknąłby; po odcięciu nerwu odpowiedzialnego za przenoszenie impulsów zapachu – z kolei ten przestałby istnieć. Analogicznie jest w przypadku innych zmysłów. Owoc to nic innego, jak efekt przetłumaczenia przez mózg impulsów elektrycznych.
Innym ważnym pojęciem, nad którym należy się zastanowić, jest uczucie oddalenia. Oddalenie, takie jak np. odcinek pomiędzy Tobą a tą książką, jest tylko uczuciem pustki. Odczucie owo powstaje w mózgu. Przedmioty, które zdają się od człowieka oddalone, istnieją także w jego głowie. Ktoś, kto obserwuje gwiazdy na niebie, wie, że są one od niego odległe o wiele milionów lat świetlnych. Jednak widzi obiekty, które powstały w nim samym; dokładnie mówiąc, w centrum wzroku jego mózgu. Kiedy czytacie tę książkę, tak naprawdę nie znajdujecie się w pokoju, w którym uważacie, że jesteście; to ten pokój znajduje się w Was. To, że oglądamy swoje ciało w pomieszczeniu, sprawia, iż myślimy, że to my w nim przebywamy. Nie należy jednak zapominać, że to, co widzimy jest tylko naszym obrazem, który znamy dzięki zmysłom.
To samo dotyczy innych zmysłów: kiedy wydaje nam się, że słyszymy głos telewizora w sąsiednim pokoju, tak naprawdę rozlega się on w naszym mózgu. Nie można udowodnić ani tego, że istnieje pokój obok, ani też tego, że istnieje telewizor, z którego wydobywa się dźwięk. Głos dochodzący od stojącego parę metrów od nas człowieka i głos kogoś przebywającego bezpośrednio obok nam powstaje w rzeczywistości w centrum słuchu, który ma tylko parę centymetrów sześciennych wielkości i mieści się w naszym mózgu. Poza tym centrum nie istnieje pojęcie prawa, lewa, przodu czy tyłu. Głos nie przychodzi z prawej czy lewej strony. Nie przychodzi on z żadnego kierunku.
Tak samo zapach. On również nie przybywa do nas z jakiejś strony. Powstaje w mózgu, a dokładnie w miejscu, które można określić mianem centrum zapachów. Podczas gdy nam się wydaje, że czujemy zapachy z zewnątrz, np. woń róży, stojącej koło nas, w rzeczywistości zapach ten powstaje w naszym mózgu. W świecie zewnętrznym nie istnieje ani woń, ani ta róża.
Ów tzw. „świat zewnętrzny”, który przedstawiają nam zmysły, to nic innego, jak całość impulsów elektrycznych, przekazywanych do mózgu. Nasz mózg interpretuje te sygnały i ukazuje w obrazach, które odbieramy jako rzeczywistość; tak naprawdę są one jednak tylko iluzją. Mylimy się, ponieważ nigdy nie będziemy w stanie poznać samej materii.
Sygnały odbierane przez nas jako „świat zewnętrzny” układane są w całość przez nasz mózg. Przeanalizujmy np. zmysł słuchu: to mózg przemienia fale dźwiękowe dochodzące do naszego ucha w symfonię. Muzyka powstaje w naszych głowach. Kolor to nic innego, jak różnej długości fale świetlne; dopiero mózg przemienia je w to, co odbieramy jako barwę. W świecie zewnętrznym kolor nie istnieje. Niebo nie jest niebieskie, jabłko nie kusi czerwienią, a drzewa nie są zielone. Świat zewnętrzny zależy tylko od naszej interpretacji.
Niektórzy ludzie postrzegają niebieski lub czerwony jako zielony. Dla daltonistów nie ma znaczenia, czy na świecie istnieją różne kolory, czy nie. Oni widzą tylko szarości, ponieważ na siatkówce ich oka występuje jakiś błąd.
Berkeley tłumaczy to w następujący sposób:
„Na początku myślano, że barwy, zapachy i inne właściwości rzeczywiście istnieją. Dopiero od niedawna zrozumiano, że egzystują one tylko dzięki naszemu odbieraniu ich.”199
Wnioskujemy z tego, iż kolory widzimy nie dlatego, że one rzeczywiście istnieją w świecie zewnętrznym, ale ponieważ tak je postrzegamy. Wszystkie właściwości bytu istnieją nie w świecie zewnętrznym, ale w nas samych.
W takim razie co jest światem zewnętrznym ?
Do tej pory mówiliśmy o świecie zewnętrznym i rzeczywistości postrzeganej przez człowieka dzięki centrom jego zmysłów, znajdującym się w mózgu. Jednak uświadomiwszy sobie, że owego zewnętrznego świata nigdy nie poznamy, należy zastanowić się nad tym, czy on w ogóle istnieje.
Nie możemy być tego pewni. Każdy obiekt jest tylko sumą jego spostrzeżeń, a percepcja to jedynie proces natury duchowej. Dlatego też można stwierdzić, że tak naprawdę istnieje tylko świat wrażeń. Postrzegana przez nas rzeczywistość powstaje i egzystuje jedynie w naszym mózgu. Tylko tego świata możemy być pewni.
Nie jesteśmy w stanie udowodnić, że stworzone w głowie obrazy mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości. Postrzegane przez nas przedmioty mogą równie dobrze pochodzić z jakiegoś „sztucznego” źródła.
Można to zademonstrować w taki sposób: stymulacje wymagają powstania w mózgu fikcyjnego świata materialnego. Wyobraźmy sobie wielki komputer, który może wytwarzać różne impulsy elektryczne. Następnie zapiszmy w jego pamięci impulsy wzięte z jakiegoś środowiska. Podłączmy komputer do centrów zmysłu i rozpocznijmy przekaz. Podczas przesyłania danych, w mózgu odtwarzane jest środowisko, które zapisaliśmy w pamięci komputera; będzie on je odbierał jako świat zewnętrzny.
Do owej maszyny możecie też załadować (w postaci sygnałów elektrycznych) dane dotyczące waszego wyglądu. Na przykład: odpowiedniki elektryczne wszystkiego, co postrzegacie zmysłami wzroku, słuchu czy czucia prześlemy do komputera, a ten, podłączony do waszego mózgu, przekaże wam je i sprawi, że wyobrazicie sobie siebie jako osobę siedzącą za biurkiem w jakimś biurze. Im dłużej trwa przepływ impulsów z komputera, tym dłużej wyobrażacie sobie siebie jako tę osobę. Jak widać, nie można wykluczyć tego, że świat zewnętrzny jest sztucznie wytwarzany przez maszyny lub inne źródła.
Słynny filozof, Bernard Russel, opisuje to następująco:
„Według zasad fizyki, kiedy uderzamy palcami w stół, na istniejące na końcówkach naszych palców elektrony i protony pod wpływem ich zbliżenia do protonów i elektronów stołu wywierany jest silny elektryczny wpływ. Jeżeli ten wpływ spowodowany byłby przez inny czynnik, to wywołałoby to taką samą reakcję – pomimo braku stołu.”200
W istocie, łatwo jest zostać wprowadzonym w błąd i uważać za rzeczywistość obiekty nie posiadające materialnych odpowiedników. Przeżywamy to wielokrotnie podczas snu. Wydarzenia wydają się nam wówczas realne; widzimy ludzi, pomieszczenia i sprzęty. Ale są one niczym innym, jak tylko wrażeniami. Właściwie pomiędzy światem zewnętrznym a światem snów nie ma żadnej różnicy; oba rozgrywają się w mózgu człowieka.
Do tej pory pokazaliśmy, że świat, w którym uważamy, że żyjemy, tzw. świat zewnętrzny – jest w rzeczywistości wytworem naszego mózgu. W tym momencie napotykamy bardzo ważne pytanie: jeżeli wszystkie materialne fenomeny są jedynie naszymi spostrzeżeniami, to czym jest w takim razie sam mózg? Jeżeli przyjmiemy, że to – tak samo jak ręce, nogi czy każdy inny obiekt – część świata materialnego, to musi on być, jak i one obiekty, jedynie wyobrażeniem.
Przykład snu pomoże zrozumieć tę kwestię. Biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe informacje, wyobraźmy sobie, że śpimy. We śnie mamy jakieś ciało. Jego ręce, nogi, oczy, stopy, a także mózg – istnieją tylko w naszym wyobrażeniu. Jeżeli podczas snu zadanoby nam pytanie: „Gdzie to widzisz?”, odpowiedzielibyśmy z pewnością: „Widzę w moim mózgu”. W rzeczywistości jednak nie istnieje ani głowa, ani mózg; byt, który śni, to istota, która jest o wiele wyższą formą niż one.
Jak już wiemy, pomiędzy snem a światem odbieranym przez nas jako rzeczywisty nie istnieje żadna psychologiczna różnica. Jeżeli podczas „realnego życia” zapytanoby nas: „Gdzie to widzisz?”, to odpowiedź brzmiałaby tak samo: „Widzę to w moim mózgu”. W obu przypadkach byt, który spostrzega jakąś określoną sytuację, to nie mózg, który jest w końcu jedynie kawałkiem mięsa.
Analizując dokładnie ów organ, zobaczymy, że składa się on jedynie z cząsteczek, protein i tłuszczów, które istnieją przecież także w innych żywych organizmach. Oznacza to, że w mózgu nie ma nic, dzięki czemu możnaby oglądać obrazy i co wpływałoby na naszą świadomość.
O tej ogólnie przyjętej pomyłce pisze R.L. Gregory:
„Nie powinno się błędnie zakładać, że oczy wywołują powstawanie w mózgu obrazów. Aby móc powiedzieć, że obraz powstał właśnie tam, powinno w nim istnieć wewnętrzne oko, aby można było go zobaczyć; a żeby zobaczyć, konieczne jest kolejne oko, i jeszcze jedno, i następne – i tak bez końca. To niemożliwe.”201
Oto największy problem materialistów, którzy nie wierzą w istnienie niczego poza materią: do kogo należy owo wewnętrzne oko, które widzi, postrzega i reaguje?
Odpowiedzi na powyższe istotne pytanie z pogranicza nauki i filozofii szuka m.in. Karl Pribram:
„Już od antycznych czasów filozofowie zadają sobie pytania dotyczące „ducha maszyn” oraz „małego człowieka w człowieku”. Gdzie jest to „ja”, byt używający mózgu? Kim jest ten, dzięki któremu odbywa się akt poznania? Jak mówił święty Franciszek z Asyżu: ‘Szukamy tego, co widzi’”.202
Pomyślcie: książka, którą czytacie, pokój, w którym przebywacie, krótko mówiąc: całe otoczenie – widziane są w mózgu. Czy to atomy spostrzegają owe obrazy – ślepe, głuche i nieświadome atomy? Dlaczego jedne z nich mają taką zdolność, a inne nie? Czy wszystko, co myślimy, rozumiemy, czujemy – jest wynikiem reakcji chemicznych zachodzących pomiędzy atomami?
Jeżeli dokładnie zastanowimy się nad tymi pytaniami, dojdziemy do wniosku, że nie ma sensu doszukiwać się w atomach siły woli. Pewne jest, że ten byt, który myśli, czuje, rozumie – to istota ponadmaterialna. Owa istota żyje, nie jest ani materią, ani wizerunkiem, jednak używa obrazu naszych ciał w celu odniesienia się do wywołanych przez siebie wrażeń.
Ten byt to dusza.
Całość wrażeń, którą określamy mianem „świata zewnętrznego”, jest jedynie fantazją, obserwowaną przez duszę. Tak samo, jak powstały w naszym śnie obraz nie jest rzeczywisty, tak i Wszechświat, w którym żyjemy oraz ciało, które posiadamy, nie stanowią prawdy materialnej.
Jedynym realnym bytem jest dusza; materia składa się tylko z percepcji duszy. Inteligentna istota, która pisze i czyta, to nie góry atomów i zachodzące pomiędzy nimi reakcje, ale „dusza”.
W trakcie naszych rozważań nasuwa się kolejne pytanie: jeżeli fenomen określany przez nas mianem świata zewnętrznego jest jedynie percepcją duszy, to co stanowi źródło tej percepcji?
Odpowiadając na owo pytanie, musimy być świadomi tego, że materia nie jest bytem niezależnym i samoistnym. To tylko wrażenie; coś sztucznie wywołanego. Musi ona więc być wywoływana, innymi słowy stwarzana, przez jakąś odrębną siłę – i to bez przerwy, stale. Gdyby choć na chwilę przerwać ów akt kreacji, to, co znamy jako świat zewnętrzny, przestałoby istnieć. Można powyższe porównać do programu telewizyjnego, który trwa, dopóki wysyłane są fale przekaźnikowe. Kim jest więc Ten, który nieustannie tworzy obrazy dla duszy – gwiazdy, świat, rośliny, ludzi, nasze ciała? To Stwórca, który kreuje cały Wszechświat materialny, czyli całość wrażeń. Stwórca nieustannie tworzący musi mieć nieskończoną moc i siłę. Przedstawia On się nam – we Wszechświecie wrażeń powstała Księga, w której ukazuje się On i opowiada nam o życiu wokół oraz o powodach, dla których istniejemy.
Stworzycielem jest Allah, a jego Księgą – Koran.
Fakt, że cały Wszechświat istnieje tylko dzięki woli i kreacyjnemu aktowi Allaha, oraz to, że kiedy przestanie On tworzyć, dojdzie do końca świata – wszystko opisane jest w jednym wersecie Koranu:
Zaprawdę, Bóg podtrzymuje niebiosa i ziemię, aby nie ustały. A jeśliby one ustały, to nie utrzymałby ich nikt poza Nim. On jest Wspaniałomyślny, Przebaczający! (Sura 35, Al-Fatir, werset 41)
Jak już wspominaliśmy, niektórzy ludzie wyobrażają sobie Allaha jako istotę mieszkającą gdzieś daleko w niebiosach i nie ingerującą w ziemskie sprawy. Podstawą tego błędnego myślenia jest przyjęcie materialistycznego poglądu o powstaniu Wszechświata z materii i istnieniu Allaha poza nią. W niektórych religiach takie właśnie są podstawy wiary.
Jak widać, materia jest jednak niczym innym, jak zespołem wrażeń, a jedyny byt istniejący realnie i absolutnie to Allah. To znaczy, że tylko Allah istnieje, a poza Nim są jedynie cienie. Jak widać, niemożliwe jest wyobrażenie sobie Allaha egzystującego poza materią. Jest On z całą pewnością we wszystkim, wszędzie i otacza wszystko. Koran opisuje to następująco:
Nie ma boga, jak tylko On – Żyjący, Istniejący! Nie chwyta Go ni drzemka, ni sen. Do Niego należy to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi! A któż będzie się wstawiał u Niego inaczej jak za Jego zezwoleniem? On wie, co było przed nimi, i On wie, co będzie po nich. Oni nie obejmują niczego z Jego wiedzy, oprócz tego, co On zechce. Jego tron jest tak rozległy jak niebiosa i ziemia; Jego nie męczy utrzymywanie ich On jest Wyniosły, Ogromny! (Sura 2, Al-Baqara, werset 255)
Przyjmując, że każda materialna istota jest tylko wrażeniem, niemożliwe, aby zobaczyła ona Allaha; Allah jednak widzi materię, którą tworzy, we wszystkich jej aspektach. W Koranie opowiedziane jest to w następujących słowach:
Nie dosięgają Go spojrzenia, lecz On dosięga spojrzenia. On jest Przenikliwy, Świadomy! (Sura 6, Al-Anam, werset 103)
Oznacza to, że podczas kiedy my nie możemy zobaczyć Allaha, On widzi nas, nasze wnętrze, nasze spojrzenia i myśli. Nie możemy wypowiedzieć bez Jego wiedzy ani jednego słowa, wziąć ani jednego oddechu.
Podczas kiedy my odbieramy wszystko zmysłami, osoba obok nas nie jest jednym z wrażeń, tylko samym Allahem. Ta prawda przedstawiona została w Koranie:
My stworzyliśmy człowieka i wiemy, co podszeptuje jemu dusza. My jesteśmy bliżej niego aniżeli arteria jego szyi. (Sura 50, Qaf, werset 16)
Kiedy człowiek myśli, że jego ciało jest materialne, nie potrafi pojąć powyższej prawdy. Jeżeli uważa, że jego mózg jest nim, to świat zewnętrzny istnieje w odległości 20-30 centymetrów od niego; ale kiedy zrozumie, iż materia jako taka nie istnieje, a wszystko jest jedynie wyobrażeniem, pojęcia: „wewnętrzny”, „zewnętrzny”, „bliski”, „daleki” – stracą znaczenie. Allah objął człowieka i wniknął weń.
O swojej bliskości z ludźmi opowiada On w wersetach Koranu:
A kiedy zapytają ciebie Moi słudzy o Mnie, to zaprawdę, Ja jestem bliski! Odpowiadam na wezwanie każdego wzywającego, kiedy Mnie wzywa; niech więc oni odpowiedzą na Moje wezwanie i niech we Mnie uwierzą! Być może, oni pójdą drogą prawości! (Sura 2, Al-Baqara, werset 186)
Oto powiedzieliśmy tobie: „Zaprawdę, twój Pan obejmuje ludzi!” I uczyniliśmy to widzenie, które tobie pokazaliśmy, tylko doświadczeniem dla ludzi, podobnie jak drzewo przeklęte w Koranie. My ich straszymy, lecz to tylko powiększa ich wielki bunt.* ( Sura 17, Al-Isra, werset 60)
Człowiek myli się, myśląc, że jest sobie najbliższy. Allah pozostaje bliższy nam niż my sami:
Dlaczego więc, kiedy dusza dochodzi do gardła* i wy na to patrzycie – a My jesteśmy bliżej tego aniżeli wy, lecz Nas nie widzicie – (Sura 56, Al-Waqia, wersety 83-85)
Jak wynika z powyższego, ludzie nie dostrzegają tej prawdy, ponieważ ich oczy nie widzą, co się dzieje.
Niemożliwe ponadto, żeby człowiek, jako istota cienia, miał wolną, niezależną od Allaha wolę. Werset 96 sury 37 As-Saffat pokazuje, że wszystko, co przeżywamy, dzieje się pod Jego kontrolą: A Bóg stworzył was i to, co wy tworzycie.
Oto inny werset, w którym zaznaczono ową prawdę:
To nie wy ich zabijaliście, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś,* lecz to Bóg rzucił; aby doświadczyć wiernych doświadczeniem pięknym, pochodzącym od Niego. Zaprawdę, Bóg jest słyszącym, wszechwiedzącym! (sura 8, Al-Anfal, werset 17)
Człowiek jest istotą cienia, dlatego też nie może sam dokonywać czynności takiej jak rzucanie. W świecie cienia istnieje jednak uczucie samowystarczalności. W rzeczywistości to Allah wykonuje wszystkie czynności, a osoba przypisująca je sobie – okłamuje się.
Taka jest prawda. Człowiek może nie chcieć się z nią zgodzić, uważać się za istotę samowystarczalną; to jednak niczego nie zmienia.
Jak widać, fakt, że „świat zewnętrzny“ nie jest rzeczywisty i stanowi jedynie zbiór wrażeń, przedstawianych naszej duszy bez przerwy przez Allaha – jest udowodnioną naukowo i logicznie prawdą. Jednak ludzie nie do końca chcą pojąć tę tajemnicę.
Jeżeli spojrzymy prawdzie prosto w oczy, zobaczymy, że nasz dom, znajdujące się w nim meble, nasz nowy samochód, biuro, klejnoty, konto bankowe, garderoba, nasz partner życiowy, dzieci, przyjaciele, współpracownicy, wszystko, co posiadamy i czego używamy – należy do świata wyobrażeń. To, co widzimy, słyszymy, czujemy, czego dotykamy – wszystko, co odbieramy za pomocą zmysłów, jest częścią owego wyimaginowanego świata; głos naszego ulubionego piosenkarza, twardość krzesła, na którym siedzimy, ulubiony zapach, grzejące nas słońce, kolorowe kwiaty, ptaki na naszym parapecie, motorówka pędząca po falach, ogród, komputer, wieża stereo...
Taka jest prawda, ponieważ świat ów powstał tylko dlatego, aby poddać człowieka próbie. Podczas ziemskiego życia każdy jest przez Allaha sprawdzany przy zastosowaniu tych wrażeń, które często bardzo nas pociągają. W Koranie powyższe opisane zostało w następujących słowach:
Upiększane jest ludziom upodobanie do namiętności: do kobiet i do synów, do nagromadzonych kintarów złota i srebra,* do koni wyróżniających się szlachetnością, do trzód i zasiewów. To jest używanie życia na tym świecie. Lecz u Boga jest najpiękniejsza przystań! (Sura 3, Al-Imran, werset 14)
Ludzie w pogoni za dobrami doczesnego świata: pieniędzmi, klejnotami, kontami bankowymi, kartami kredytowymi, markowymi ubraniami, najnowszymi wersjami samochodów, wszystkim, co posiada wartość materialną – zapominają o swoim wnętrzu. Wykręcają się jak mogą od modlitwy i rozmyślań, mówiąc: „mam ważne sprawy do załatwienia”, „mam ideały”, „mam odpowiedzialność”, „nie mam czasu”, „muszę jeszcze dokończyć to czy tamto...”, „religią zajmę się później”. Spędzają całe życie, budując dobrobyt na tym świecie. Koran mówi o tym słowami:
Znają oni tylko zewnętrzny aspekt życia tego świata, a są niedbali o życie ostateczne. (Sura 30, Ar-Rum, werset 7)
Prawda, którą przybliżyliśmy Wam w tym rozdziale, głosząca, że wszystko jest tylko obrazem, ma bardzo ważne logiczne konsekwencje. Pod jej wpływem giną wszystkie rozgraniczenia, a co za tym idzie – także rozmaite zachcianki. Kiedy człowiek odnajdzie ową prawdę, zrozumie, że to, co osiągnął i chciał osiągnąć w życiu: majątek, dzieci, z których jest dumny, partner życiowy, do którego się przywiązał, posada, którą uważa za bardzo ważną, szkoły, które ukończył, wycieczki, na które mógł sobie pozwolić i inne ziemskie przyjemności, z których korzystał – tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Są one jedynie fatamorganą, dlatego czas, który spędził on na walce o ich osiągnięcie – to czas stracony.
Ludzie, których jedynym celem jest pomnażanie kapitału, zmienianie jachtów, samolotów i samochodów, gra na giełdzie, kupowanie akcji, domów, fabryk, ziemi – sami się oszukują. Bogacze pokazujący się na swoich jachtach na różnych riwierach świata, posiadacze fabryk zatrudniających setki i tysiące ludzi, stale opowiadający o swoim bogactwie i uważający się za ważniejszych, lepszych od pozostałej części społeczeństwa – sami nie wiedzą, w jakiej znajdą się pozycji, kiedy okaże się, że to, czym tak bardzo się chlubią, jest jedynie iluzją.
To tak, jak chwalić się, jak ważną osobą, posiadającą wielkie bogactwa, fabryki, biura, posiadłości, przepiękne stroje, wspaniałe, szybkie samochody – było się w ostatnim śnie. Ktoś wywyższający się z powyższego powodu jest dla otoczenia śmieszny. Tak samo zabawna będzie osoba, która chwali się dobrami doczesnymi, ponieważ pomiędzy światem snu a tym postrzeganym przez nasze zmysły nie ma żadnej różnicy. Obydwa są jedynie wytworami ludzkiej wyobraźni.
Kiedy ludzie pojmą jedyną prawdę, będą się wstydzić swego zachowania. Wstydzić się i kajać zaczną też ci, którzy zwalczają się nawzajem, dają upust złości, biorą i otrzymują łapówki, kłamią, oczerniają innych i krzywdzą ich na różne możliwe sposoby; ludzie wykorzystujący władzę dla nieodpowiednich celów i ci, którzy im władzy i mocy zazdroszczą, którzy wielbią siebie lub innych. Wstydzić się zaczną dopiero wtedy, kiedy zrozumieją, że to, co ich otacza, jest jedynie iluzją.
Obrazy te są tworzone przez Allaha i tylko On jest ich właścicielem. Koran mówi o tym w następujący sposób:
Do boga należy to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi. Bóg obejmuje każdą rzecz! (Sura 4, An-Nisa, werset 126)
Bardzo nierozumnym postępowaniem jest stawianie na jedną kartę całej swojej wieczności dla wygód doczesnego życia; to narażenie się na ogromną stratę.
Jedna sprawa musi być dla nas jasna – prawda, z którą się konfrontujemy, nie brzmi: „Posiadanie, bogactwo, dzieci, małżonkowie, praca, pozycja nie mają żadnego znaczenia”. Chodzi o to, że „wszystko, co wydaje się nam, że posiadamy, w rzeczywistości wcale nie istnieje; jest tylko serią zdjęć i obrazów pokazywanych nam przez Allaha w celu poddania nas próbie.” Między tymi dwoma cytatami istnieje ogromna różnica.
Pomimo tego, że człowiek nie chce przyjąć powyższej prawdy do wiadomości i oszukuje się, mówiąc, że wszystko, co posiada, naprawdę istnieje, w godzinę śmierci i w pośmiertnym świecie zostanie mu to dokładnie wytłumaczone:
Ty wcale nie dbałeś o to, więc zdjęliśmy z ciebie zasłonę i dzisiaj twoje spojrzenie jest przenikliwe.*( Sura 50, Qaf, werset 22)
Wówczas taka osoba przejrzy. Jednak jeżeli jej życie było tylko walką o dobrobyt i uganianiem się za jakimiś doczesnymi sprawami, gorzko tego pożałuje i powie:
O, gdyby to był ostateczny koniec! * Na nic mi się zdało moje bogactwo! Odeszła ode mnie moja władza! (Sura 69, Al-Haqqa, wersety 27-29)
Mądry człowiek powinien za cel życia postawić sobie szukanie prawdy dotyczącej całego kosmosu, dopóki ma na to czas. Inaczej będzie dążył do ziemskich bogactw, a kiedy się przebudzi, może być za późno. Koniec osoby, która spędzi życie na pogoni za iluzją, jest przedstawiony w Koranie następująco:
A działania tych, którzy nie uwierzyli, są podobne do mirażu na pustyni: człowiek spragniony bierze go za wodę, a kiedy przyjdzie do niego, niczego nie znajduje; on znajduje tam Boga, który mu w pełni zapłaci jego rachunek. Bóg jest szybki przy rachunku! (Sura 24, An-Nur, werset 39)
W rozdziale tym pokazaliśmy i udowodniliśmy, że materia nie istnieje, a świat zewnętrzny to tylko iluzja. Jedynie Allah pozostaje bytem prawdziwym i absolutnym. Materialiści jednak nie chcą zaakceptować tej prawdy, która zniszczyłaby ich dogmatyczną filozofię; wysuwają więc coraz to nowsze hipotezy i nielogiczne teorie.
Przykładem może być postawa marksisty, George’a Politzera, który, aby bronić teorii o istnieniu materii, podaje słynny przykład autobusu. Politzer mówi, że nawet najwięksi przeciwnicy materializmu, którzy materię uważają za iluzję, uciekliby, widząc zbliżający się w ich kierunku rozpędzony autobus, bo baliby się, że zostaną rozjechani. 203
Inny znany materialista, Johnson, w odpowiedzi na wywody dotyczące iluzoryczności materii, „udowodnił” materialne istnienie kamieni, kopiąc jeden, który zobaczył na drodze.204
Inny argument przedstawiony został przez Fryderyka Engelsa, nauczyciela Politzera i twórcy (wspólnie z Marksem) materializmu dialektycznego. Engels pisał: „Gdyby jedzone przez nas ciastka były jedynie iluzją, chodzilibyśmy stale głodni.”205
W dziełach Marksa, Engelsa i Lenina, obok pełnych złości prób udowodnienia realności materii, znajdują się też takie stwierdzenia, jak: „Istnienie materii zrozumiesz, kiedy dostaniesz policzek.”
Podawanie przez materialistów tego typu „dowodów” bierze się z niezrozumienia pojęcia „materii jako wrażenia” i ograniczania go tylko do zmysłu wzroku. Kiedy autobus rozjedzie przechodnia, mówią oni, że nie jest to wrażenie, ponieważ człowiek ów w rzeczywistości zginął. Nie rozumieją, że cały wypadek, siła uderzenia, ból i wszystkie efekty powstały i zaistniały wyłącznie w ich mózgach.
Najlepszym przykładem, na którym można wytłumaczyć tę prawdę, jest sen. W jego trakcie człowiek może przeżywać bardzo realistyczne sceny. Będzie śnić o tym, że spada ze schodów i łamie sobie nogę; przeżyje wypadek samochodowy, wpadnie pod autobus, przeje się. Zdarzenia, do których może dojść w życiu, potrafią również – tak samo realnie – wystąpić w snach oraz wywołać te same uczucia.
Osoba, której przyśniło się, że została przejechana przez autobus, może ocknąć się w szpitalu i stwierdzić, że jest kaleką, ale zdarzenia te będą tylko częściami sennego marzenia. Albo ujrzy ona, jak umiera pod kołami tego autobusu i anioł przychodzi zabrać jej duszę (to samo może zobaczyć także w „prawdziwym” życiu, które, podobnie jak marzenie senne, jest jedynie złudzeniem). Osoba, która przeżywa jakiś sen, odbiera wszystkie jego aspekty w sposób bardzo namacalny: widzi, słyszy, czuje zapachy, smaki... Wszystkie wrażenia są wówczas tak samo realne, jak w „rzeczywistości”. Ciastko, które człowiek wtedy je, syci go, pomimo iż jest tylko wrażeniem; ale samo uczucie głodu i sytości to także wrażenie. Kiedy śnimy, jesteśmy jednak w łóżku, gdzie nie ma ani autobusów, które mogą nas przejechać, ani schodów, z których ewentualnie spadlibyśmy. Człowiek przeżywa zdarzenia, których rekwizytami są przedmioty nieistniejące w jego otoczeniu. Fakt, że we śnie przeżywamy, widzimy i czujemy rzeczy, których w rzeczywistości nie ma, pokazuje, że świat zewnętrzny składa się również tylko z wrażeń.
Zwolennicy filozofii materialistycznej, przede wszystkim zaś marksiści, reagują złością, kiedy przedstawia im się prawdę o materii. Cytują nic nieznaczące komentarze oraz teorie, głoszone przez Marksa, Engelsa i Lenina; w rzeczywistości nie są one dowodami na potwierdzenie ich tezy o egzystencji materii, tylko o ich własnej ignorancji.
Ludzie ci powinni pomyśleć, że owe przekonania mogliby głosić również we śnie. Mogliby wówczas czytać Kapitał, wygłaszać ogniste przemowy, dostać kamieniem w głowę, przeżywać ból i rozczarowanie, wykłócać się z policją, itd. Jeżeli podczas snu ktoś zapytałby ich o to, co ich otacza, wtedy także przysięgaliby, że świat (sennego marzenia) jest światem materialnym. Jednak nieważne, czy na jawie, czy we śnie – wszystko, co nas otacza, to jedynie suma wrażeń postrzeganych przez zmysły.
Świat snu
Dla Was materia jest tym, co widzicie i trzymacie w ręku. Jednak także podczas snu dotykacie różnych przedmiotów i spostrzegacie je, pomimo tego, że nie istniejecie, nie macie oczu czy dłoni. Nie ma także rzeczy, które widzicie. Wszystko odbywa się jedynie w Waszych mózgach; brak odbicia w „rzeczywistym świecie”.
W takim razie: co różni sen od realnego życia? Przecież obydwa światy istnieją tylko w ludzkim mózgu. Jeżeli widzenie czegoś, co nie istnieje, jest możliwe we śnie, dlaczego nie miałoby być możliwe w realnym świecie? To, że uważamy marzenia senne za wyobrażenia, a życie za rzeczywistość, jest kwestią przyzwyczajenia i naszych uprzedzeń. Pewnego jednak dnia życie skończy się i wtedy poczujemy się tak, jakbyśmy obudzili się ze snu.
Przyjrzyjmy się ponownie przykładowi kraksy drogowej, autorstwa Politzera: jeżeli podczas wypadku nerwy łączące narządy zmysłów z ich ośrodkami znajdującymi się w mózgu połączone zostałyby nie z mózgiem osoby, do której zbliża się rozpędzony autobus, ale z głową innego człowieka, np. Politzera, siedzący w domu Politzer przeżywałby wszystko to, co ofiara wypadku. Słyszałby pisk opon usiłującego hamować autobusu, czułby moment, w którym pojazd uderza w niego, widziałby swoje połamane i zakrwawione ręce i nogi, bolałoby go, byłby świadomy tego, że jedzie do szpitala, zostaje wwieziony na salę operacyjną, poczułby wagę gipsu i słabość swoich członków. Słowem: przeżywałby wszystko to, co ofiara wypadku. Każdy człowiek, któremu podłączylibyśmy nerwy ofiary zderzenia, doświadczałby wypadku razem z nią, jeżeli zaś ofiara zapadłaby w śpiączkę –razem z nią zasnęliby i inni podłączeni do jej zmysłów ludzie.
Gdyby wszystkie wrażenia zapisać i podłączyć do mózgu jeszcze innej osoby, przeżyłaby dokładnie to samo. W takim razie: który z autobusów jest tym prawdziwym?
Filozofia materialistyczna nie daje odpowiedzi na owo pytanie. Odpowiedź jest taka, że wszystkie osoby przeżyłyby w swoich duszach cały wypadek.
To samo wyjaśnienie można zastosować do przykładu rzucanego kamienia czy jedzonego ciastka. Jeżeli nerwy narządów zmysłów Engelsa, który czuł w żołądku głód lub sytość, podłączylibyśmy do mózgu innej osoby, po zjedzeniu przez Engelsa ciastka ta osoba także poczułaby się najedzona. Jeżeli nerwy kopiącego kamień Johnsona połączyłoby się z mózgiem innej osoby, to ta osoba poczułaby taki sam ból w nodze, jaki podczas kopnięcia kamienia poczuł Johnson. W tym momencie nasuwa się zadane już raz pytanie: które ciastko i który kamień są prawdziwe? Filozofia materialistyczna znów nie daje odpowiedzi. A brzmi ona tak: obie osoby zjadły w duchu ciastko i najadły się; Johnson i podłączony doń człowiek przeżyli moment kopnięcia w swojej pamięci.
Gdyby przemienić łączące narządy zmysłów z mózgiem nerwy siedzącego w domu Politzera z doświadczającą wypadku ofiarą, wypadek przeżywałby Politzer, a osoba, która została rozjechana, uważałaby, że siedzi w tym czasie w domu Politzera. Tę samą logikę zastosować można także dla dwóch pozostałych przykładów.
Jak widać, człowiek nie jest w stanie „przejść obok” swoich zmysłów i wyzwolić się od nich. W naszych duszach mogą dokonywać się różne rzeczy, pomimo tego, że dusza nie ma żadnego fizycznego ciała, żadnej masy i nie istnieje w sposób materialny. Człowiek nie może tego jednak pojąć, ponieważ za prawdę uważa trójwymiarowe wydarzenia, co do których realności jest przekonany. Ludzie w pełni zawierzają swoim wrażeniom zmysłowym i to odwraca ich od rzeczywistości. Znany angielski filozof, David Hume, opisuje powyższe w następujący sposób:
„Prawdę mówiąc, kiedy próbuję zamknąć się w swoim własnym „ego”, napotykam zawsze na jakieś wrażenia: ciepło lub zimno, światło albo cień, miłość lub nienawiść, słodycz albo kwaśność, bądź też jakiekolwiek inne doznania. Bez wrażeń nie jestem w stanie dopasować się do konkretnego momentu w czasie; nie potrafię zaobserwować nic innego oprócz nich.”206
Według materialistów, to, o czym teraz opowiadamy, jest jedynie poglądem filozoficznym. W rzeczywistości jednak mamy do czynienia z naukowo udokumentowaną prawdą. O tym, dlaczego widzimy i słyszymy, naucza się w różnych działach medycyny. Wyjaśnione naukowo – szczególnie dzięki XX-wiecznej fizyce – fakty dowodzą, że materia nie jest absolutną prawdą; każdy z nas ogląda rzeczywistość na „monitorze w mózgu”.
Każdy, kto wierzy w naukę, musi, niezależnie od swoich poglądów religijnych czy filozoficznych, zaakceptować ów fakt. Materialista może wykluczyć powstanie świata w wyniku aktu stworzenia, ale tę prawdę musi zaakceptować. Nawet biorąc pod uwagę fakt, iż sto lat temu poziom rozwoju nauki był znacznie niższy niż teraz, trudno jest wręcz uwierzyć, że nie pojęli i nie zaakceptowali powyższego Karol Marks, Fryderyk Engels czy George Politzer. Dzisiaj nauka i technika są bardzo zaawansowane i dzięki nim jest nam o wiele łatwiej zrozumieć tę prawdę. Ewolucjoniści jednak są przerażeni, ponieważ dociera do nich, może z opóźnieniem, owa rzeczywistość, która uderza w samą podstawę ich poglądów.
Przez długi czas koła tureckich materialistów nie ustosunkowywały się w żaden sposób do prawdy opisanej w niniejszym opracowaniu, która głosi, że materia jest tylko wrażeniem. Stwierdziliśmy, że być może nie wyrażamy się zbyt jasno; może powinniśmy jeszcze bardziej naświetlić temat. Jednak okazało się, że dla materialistów jest to nie tylko kwestia niewygodna, ale wręcz wprawiająca ich w niepokój.
Przez pewien czas swoje lęki i niepokoje omawiali oni na konferencjach i naradach naukowych, a ich ogniste przemowy i dyskusje były dowodem na to, w jak wielki intelektualny kryzys popadają. Obalenie teorii ewolucji, która stanowiła jedną z podstaw ich filozofii, było dla nich wielkim szokiem; teraz zaczynają być świadomi faktu, że tracą o wiele ważniejsze fundamenty niż darwinizm, a mianowicie materię. Wywołuje to u nich iście paniczną reakcję. Jak sami mówią, fakt ów stanowi dla nich ogromne niebezpieczeństwo, ponieważ uderza w same podstawy ich filozofii.
Przeżywany przez tureckie koła materialistów strach najbardziej szczerze wyraził redaktor ewolucjonistycznego magazynu Bilim ve Utopya (Nauka i Utopia) i zarazem nauczyciel akademicki, Rennan Pekunlu. Zarówno na łamach magazynu, jak i w trakcie wykładów oraz odczytów, które wygłaszał na wielu konferencjach naukowych, prezentował on naszą książkę, Fałszerstwa Ewolucji, jako opracowanie stanowiące poważne zagrożenie dla materializmu. Pekunlu uważał za najbardziej niebezpieczne nie rozdziały obalające darwinizm, ale fragment, który właśnie czytacie. Do swoich czytelników i garstki słuchaczy Pekunlu mówił: „Nie dajcie się nabrać na te idealistyczne indoktrynacje i wierzcie w materializm.” Namawiał ich przy tym do lektury napisanej wiek temu przez Lenina książki Materializm i krytyka imperializmu. To właśnie na słowach tego materialisty opierał się Pekunlu, mówiąc: „Nawet o tych sprawach nie myślcie, bo stracicie odpowiedni kierunek i dacie się omotać religii.” W jednym z artykułów, powołując się na Lenina, pisze on:
„Jeżeli zanegujemy obiektywną rzeczywistość, daną nam przez wrażenia zmysłowe, stracimy broń przeciwko fideizmowi. Zatracimy się bowiem w agnostycyzmie i subiektywizmie, a to są właśnie ścieżki prowadzące do fideizmu. Jeśli tylko dasz palec, to nim się obejrzysz, stracisz całą rękę.....”207
Jak widać, to, czego obawiał się Lenin, stanowi również poważne zagrożenie dla współczesnych materialistów. Jednak dzisiejsi zwolennicy tej teorii są w o wiele gorszej sytuacji niż Lenin, ponieważ sto lat temu nie istniało aż tyle dowodów świadczących przeciw istnieniu materii. Po raz pierwszy w historii ludzkości problem ten został wręcz niepodważalnie rozstrzygnięty.
A jednak większość materialistów wobec faktu, że materia jest jedynie iluzją, nadal wykazuje postawę pełną ignorancji. Ta prawda należy przecież do najważniejszych w życiu! Wręcz niewyobrażalne, żeby naukowcy ci kiedykolwiek skonfrontowani byli z problemem ważniejszym, a pomimo tego, ich postawa i reakcje, które pokazują podczas swoich odczytów, pokazują, jak małe mają o tej sprawie pojęcie.
Reakcje materialistów na zawarte tu treści udowadniają, jak ślepo wierzą oni w materialistyczną filozofię, która w pewien sposób pozbawiła ich zdolności logicznego myślenia; sprawiła, że dalecy są oni od poznania i zrozumienia prawdy. Inny redaktor wspomnianego wyżej magazynu Bilim ve Utopya, Alaettin Senel, pisze: „Pozostawmy darwinizm, prawdziwe niebezpieczeństwo kryje się w tej sprawie.” Jak widać, dokładnie to samo mówił Pekunlu. Senel zdawał sobie jednak sprawę, że jego własnej filozofii brakuje podstaw, dlatego kontynuował: „Jeżeli tak twierdzicie, to udowodnijcie, że to, co mówicie, jest prawdą”. Ciekawe, że autor tych słów pisze o czymś, o czym tak naprawdę nie ma pojęcia.
W jednym ze swoich artykułów Senel akceptuje fakt, że świat zewnętrzny ukazuje się jak obraz w mózgu człowieka, ale potem twierdzi, że obrazy te dzielą się na dwie kategorie: takie, które mają swoje odpowiedniki w świecie materialnym i te, które ich nie mają. Swoją hipotezę opatrzył przykładem telefonu. Przykład ten można streścić następująco: nie wiem, czy powstające w moim mózgu obrazy mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości, ale to samo uczucie towarzyszy mi podczas rozmowy telefonicznej. Kiedy rozmawiam przez telefon, nie widzę osoby, z którą prowadzę pogawędkę, ale przecież kiedy ją spotkam, mogę zapytać, czy przeprowadziliśmy taką rozmowę.208
Autor chce przez to przekazać czytelnikowi, że „jeżeli wątpimy w nasze wrażenia zmysłowe, możemy sprawdzić i skontrolować je, obserwując samą materię”. Jest to, oczywiście, błędem, ponieważ nigdy nie dotrzemy do sedna materii. Nie możemy wyjść poza naszą duszę i sprawdzić, co jest na zewnątrz. To, czy głos w telefonie miał swój odpowiednik personalny możemy rozpatrzyć, pytając naszego rozmówcę, ale jego potwierdzenie będzie tylko kolejnym z wrażeń.
W rzeczywistości ludzie ci przeżywają taką samą sytuację także we śnie. Senel może np. śnić o tym, że rozmawia przez telefon i potwierdzić rozmowę, pytając osobę, z którą gawędził, czy odbyła się ona. Pekunlu może śnić o tym, że namawia swoich słuchaczy do czytania stuletnich dzieł Lenina. Jednak nieważne, co robią, materialiści nie są w stanie zanegować faktu, że wydarzenia i ludzie, wszystko, co widzi się we śnie, to tylko wrażenia.
W takim razie: kto mógłby potwierdzić istnienie rzeczywistych odpowiedników powstających w mózgu obrazów lub mu zaprzeczyć? Czy tylko osoby występujące w tych obrazach? Bez wątpienia, znalezienie źródła informacji na temat świata zewnętrznego nie jest dla materialistów możliwe.
Zachowaniem wysoce nielogicznym będzie przyjmowanie i akceptacja faktu, że wszystkie obrazy powstają w mózgu oraz jednoczesne twierdzenie, iż w miarę potrzeb można opuścić swoją duszę i „wyjść”, aby sprawdzić, czy widziane przez nas wizerunki mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości, czy też nie.
Prawda przedstawiana przez nas w niniejszym opracowaniu dla osób myślących jest logiczna i prosta do zrozumienia. Każdy pozbawiony uprzedzeń człowiek zrozumie, że to właśnie jest jedyna prawda; jednak materialiści są pełni owych uprzedzeń i ślepo bronią własnych poglądów. Występują u nich poważne zmiany w sposobie myślenia; dlatego właśnie swoje teorie dotyczące istnienia materii udowadniają, jedząc ciastka czy kopiąc kamienie.
Należy jednak dodać, że nie jest to dziwne, ponieważ u wszystkich ludzi niewierzących, tzn. oddalających od siebie jedyną prawdę, można zaobserwować pewien brak rozumu. W Koranie napisano o niewierzących:
Ci, którzy nie wierzą, są podobni do tego, na co się krzyczy, a co niczego nie słyszy oprócz krzyku i wezwania: głusi, niemi, ślepi, oni nie rozumieją! (Sura 2, Al-Baqara, werset 171)
Przedstawiona przez nas na kilku przykładach atmosfera paniki, która panuje wśród tureckich materialistów, pokazuje, że teoria ta zachwiała się w posadach i chyli się ku upadkowi. Fakt, że materia jest jedynie wrażeniem zmysłowym, został naukowo udowodniony i przedstawiony ludziom w prosty i zrozumiały sposób. Materialiści ostatkami sił trzymają się swojej filozofii, która nie ma podstaw.
Myślenie materialistyczne jest tak stare, jak historia ludzkości. Pewni siebie i swojej filozofii, zwolennicy owej teorii odwrócili się od Boga i nie uznali aktu stworzenia. Według wykreowanego przez nich scenariusza, materia nie ma początku i końca, co oznacza, że jest wieczna; dlatego też nie może istnieć jej Stworzyciel. W swojej arogancji wobec Allaha zwolennicy tej teorii uciekli się do tezy głoszącej, że początkiem wszystkiego jest materia. Byli tak pewni swoich nauk i teorii, że nie brali nawet pod uwagę, iż przecież może się okazać, że jest zupełnie inaczej.
To powód, dla którego prawdy dotyczące natury materii, odsłonięte w tej książce, przyjęli oni w tak pełen lęku sposób sposób. Przedstawione tu treści usunęły im grunt spod nóg i nie pozostawiły miejsca na żadne dyskusje. Materia, która była podstawą poglądów na świat tych ludzi, zaczęła przepływać im przez palce. Jak ma egzystować materializm, skoro nie istnieje materia?
Jedną z cech Allaha jest spryt; w Koranie napisano:
A jeśli spiskują przeciwko sobie ci, którzy nie uwierzyli, aby cię pochwycić mocno albo zabić cię lub wypędzić,* jeśli zatem oni spiskują, to i Bóg przygotowuje podstęp. A Bóg jest najlepszy w swoim podstępie. (Sura 8, Al-Anfal, werset 30)
Allah przygotował dla materialistów pułapkę, sprawiając, iż uwierzyli oni w realność materii. Swoje dobra, posiadłości, status, cały świat – uważali za prawdziwe i dlatego też stali się wobec Allaha aroganccy. Zapomnieli, dlaczego się narodzili. Wysnuwali pozbawione sensu teorie, budując je jedynie na przekonaniu, że materia istnieje rzeczywiście. Nie dopuszczali do siebie myśli, że może być inaczej. Wynik takiego zachowania opisany jest w Koranie następującymi słowami:
Czy oni pragną podstępu? Lecz ci, którzy nie wierzą, Sami wpadną w zasadzkę. (Sura 52, At-Tur, werset 42)
To jest chyba największa nauczka. Materialiści, negując istnienie Allaha i wierząc w materię, weszli z Nim na ścieżkę wojenną i ponieśli rażącą klęskę. Jeden z wersetów Koranu mówi o tym, co stanie się z ludźmi, którzy przeciwstawią się Allahowi:
w ten sposób uczyniliśmy w każdym mieście jego możnych grzesznikami, aby mogli tam knuć podstępy. Lecz oni knują podstępy przeciw sobie samym I nie są tego świadomi. (Sura 6, Al-Anam, werset 123)
W innym wersie opisano tę sytuację innymi słowy:
Oni usiłują oszukać Boga i tych, którzy wierzą, lecz oszukują siebie samych; oni tego nie pojmują. (Sura 2, Al-Baqara, werset 9)
Spiskujący przeciw Allahowi niewierzący są nieświadomi tego, że wszystkie zdarzenia ich życia to tylko obrazy, które służą do tego, aby przedstawić im wrażenia zmysłowe. Rzeczy, które robią, to w rzeczywistości ich wyobrażenia. W swojej dumie zapomnieli oni, że są na świecie sam na sam z Allahem i stworzyli własny błędny porządek.
Tak samo jak w przeszłości, tak i teraz niewierzący i odrzucający istnienie Allaha zostaną przez Niego pozbawieni podstaw swoich poglądów oraz skonfrontowani z jedną, jedyną prawdą. Oto słowa Koranu:
Ci, którzy wierzą, walczą na drodze Boga, a ci, którzy nie wierzą, Walczą na drodze Saguta. Walczcie więc z poplecznikami szatana! Zaprawdę, podstęp szatana jest słaby! (Sura 4, An-Nisa, werset 76)
Allah pokazuje, że ich poglądy skazane są na zagładę, do wierzących mówi natomiast:
Jeśli spotka was coś dobrego, to oni się martwią; a jeśli dosięgnie was coś złego, to oni się tym cieszą. Ale jeśli będziecie cierpliwi i bogobojni, to wcale wam nie zaszkodzi ich podstęp. Zaprawdę, Bóg ogarnia to, co oni czynią. (Sura 3, Al-Imran, werset 120)
W innym, cytowanym już wcześniej wersecie, Allah mówi nam:
A działania tych, którzy nie uwierzyli, są podobne do mirażu na pustyni: człowiek spragniony bierze go za wodę, a kiedy przyjdzie do niego, niczego nie znajduje; on znajduje tam Boga, który mu w pełni zapłaci jego rachunek. Bóg jest szybki przy rachunku! (Sura 24, An-Nur, werset 39)
Materializm jest także fatamorganą dla tych, którzy nie chcą uwierzyć w przedstawioną przez Allaha prawdę. Dopiero kiedy do niej dotrą, materializm okaże się jedynie iluzją. Allah przygotował dla tych ludzi pułapkę i sprawił, że uwierzyli, iż przedstawiane im obrazy istnieją w rzeczywistości. Wszyscy wielcy naukowcy, profesorowie astronomii, fizyki, biologii, niezależnie od wysokości ich stopnia naukowego – dali się nabrać jak dzieci i teraz okryją się wstydem. „Ilustrowaną książeczkę” uważali za rzeczywistość i na niej budowali swoje filozofie, poglądy i ideologie; przedstawiali na jej temat uczone referaty, prowadzili dyskusje; opierali na materializmie swój intelektualizm. Uważali się za wystarczająco mądrych, aby wnioskować o powstaniu świata i budowie kosmosu. Co gorsze, także o nieistnieniu Allaha. Allah opowiada o tym w następujących słowach:
Oni knuli podstęp i Bóg knuł podstęp; a Bóg jest najlepszy spośród knujących podstępy (Sura 3, Al-Imran, werset 54)
Być może z niektórych pułapek można się wydostać, jednak ta zastawiona przez Allaha na niewierzących jest bardzo mocna i przemyślana. Ci, którzy w nią wpadli, nie wydostaną się. Nieważne, co będą robić, nie wygrają z Allahem. Opisane zostało to w Koranie:
A jeśli chodzi o tych, co uwierzyli i czynili dobre dzieła To On im da pełne nagrody I pomnoży im swoją łaskę A jeśli chodzi o tych, Którzy się wynoszą i wbijają w pychę, To tych ukaże Bóg karą bolesną I nie znajdą oni dla siebie, poza Bogiem, Żadnego opiekuna i żadnego pomocnika (Sura 4, werset 173)
Materialiści nie spodziewali się, że wpadną w taką pułapkę. Wszystkimi dostępnymi w XX wieku środkami doprowadzili do porzucenia wiary zarówno swojej, jak i wielu innych ludzi. W Koranie upadek i koniec niewierzących opisany został w surze Al-Naml:
Oni zamyślili podstęp i My zamyśliliśmy podstęp,* kiedy oni nawet nie przeczuwali. I popatrz, jaki był ostateczny koniec ich podstępu! Zniszczyliśmy całkowicie ich I ich lud, wszystkich razem. (Sura 27, An-Naml, werset 50-51)
Inaczej mówiąc, materialiści w końcu zobaczą, że wszystko, co posiadali, było jedynie iluzją; zostaną też tych rzeczy pozbawieni. Znikną zarówno oni sami, jak i to, co mieli: majątki, posiadłości, fabryki, złoto, rodziny, przyjaciele, status i pozycja społeczna, a nawet ich własne ciała; krótko mówiąc, wszystko, co uważali za rzeczywiste.
Z całą pewnością prawda owa musi być dla ewolucjonistów strasznym zawodem. Świadomość, że cokolwiek mają, jest jedynie iluzją, można porównać do „śmierci przed śmiercią”.
Ludzie pozostają sam na sam z Allahem. W wersecie 11 sury 74, brzmiącym: „Pozostaw Mnie samego z tym, którego stworzyłem!” Allah zwraca nam uwagę na fakt, że każdy człowiek jest tak naprawdę bardzo samotny. Treść ta pojawia się w wielu innych wersetach Koranu:
Wy przyszliście do Nas pojedynczo, tak jak was stworzyliśmy po raz pierwszy, i pozostawiliście poza waszymi plecami to, czym was obdarzyliśmy. My nie widzimy przy was orędowników, których uznaliście za waszych współtowarzyszy. Zerwały się więzy między wami i oddaliło się od was to, co uznawaliście. (Sura 6, Al-Anam, werset 94)
I oni wszyscy przyjdą do Niego, w Dniu Zmartwychwstania, pojedynczo. ( Sura 19, Maryam, werset 95)
Wersety te mają jeszcze jedno znaczenie: ci, którzy wierzą w istnienie materii, pochodzą od Allaha i do Niego wrócą. Nieważne, czy im to odpowiada, czy też nie, będą musieli poddać się Jego woli. Teraz oczekują dnia Sądu Ostatecznego, kiedy każdy z nich będzie musiał wytłumaczyć się ze swoich czynów; niezależnie od tego, jak bardzo materialiści nie chcą w to uwierzyć.
Poruszony przez nas temat dotyczy największej prawdy, z którą spotkacie się w życiu. Wiedza, że cały Wszechświat to tylko cień i iluzja, stanowi jednocześnie klucz do zrozumienia prawdy o istnieniu Boga, który jest absolutny, wieczny, wszechmocny i który stworzył świat.
Ci, którzy to pojęli, wiedzą, iż świat nie jest tym, co widzą i czują dzięki narządom zmysłów. Nie jest absolutny i wieczny, jak zakładają ludzie biegający bez celu po ulicach, siedzący w luksusowych restauracjach czy chwalący się swoim bogactwem w innych miejscach. W rzeczywistości świat to tylko iluzja, zbiór wrażeń zmysłowych. A ludzie, o których wspomnieliśmy, są postaciami cienia, nieświadomymi i nawet nie domyślającymi się prawdy.
Poruszona przez nas sprawa ma ogromne znaczenie; uderza w same podstawy filozofii materialistycznej. Z tego właśnie powodu Marks, Engels, Lenin i inni materialiści bali się tego tematu panicznie oraz bronili się przed nim w sposób agresywny. Zakazywali ludziom czytania na ten temat, bojąc się, że dojdą oni do prawdy i uwierzą w nią. W rzeczywistości materialiści są tak bardzo zacofani, że nawet nie potrafią sobie wyobrazić, co to znaczy, że świat jest tylko sumą wrażeń. Obrazy powstające w ich mózgu uważają za „świat zewnętrzny” i nie pojmują najbardziej oczywistych faktów.
Brak zrozumienia bezdyskusyjnych prawd bierze się z niewiedzy, o której Allah mówi, iż jest cechą niewierzących:
Stworzyliśmy dla Gehenny wielu spośród dżinnów i ludzi: oni mają serca, którymi nie pojmują; oni mają oczy, którymi nie widzą; oni mają uszy, którymi nie słyszą! Oni są podobni do bydła, a nawet jeszcze bardziej zabłąkani! Tacy są całkowicie beztroscy!* (Sura 7, Al-Araf, werset 179)
Ci, którzy chcą, mogą dalej zagłębić się w ten temat. W tym celu wystarczy zebrać uwagę i skoncentrować się na rzeczach znajdujących się w otoczeniu. Jak je widzimy, czujemy, jak ich dotykamy? Jeżeli będziecie wystarczająco mocno skupieni, zauważycie, że ów inteligentny byt, który widzi, słyszy, czuje, czyta tę książkę – jest duszą, oglądającą jak na ekranie telewizora wrażenia uważane przez niektórych za materię. Człowiek, któremu się uda pojąć tę prawdę, dotarł do prawdy egzystencji.
Prawda, o której pisaliśmy w tym rozdziale opracowania, została uznana przez niektórych filozofów i mędrców żyjących w różnych okresach historii. Mędrcy islamscy: Imam Rabbani, Muhiuddin Ibn Arabi, Mevlana Dżelaleddin Rumi – odnaleźli tę drogę dzięki znakom Koranu i swojemu rozumowi. Także niektórzy zachodni filozofowie, np. George Berkley, zrozumieli ową prawdę. Imam Rabani w swoich listach tak opowiada o tym, że jedynym bytem absolutnym jest Allah, a świat materialny to jedynie „marzenie i wrażenie”:
„Substancją istoty stworzonej przez Allaha jest nicość... On wykreował wszystko na płaszczyźnie wrażeń zmysłowych i wyobrażeń... Istnienie świata mieści się także w tym pojęciu i nie jest materialne. Jedyne, co istnieje realnie ( poza tą płaszczyzną), to istota boska – Allah.” 209
Imam Rabbani przedstawił w bardzo szczegółowy sposób, że wszystkie widziane przez człowieka obrazy są niczym innym, jak tylko iluzją; nie mają więc ekwiwalentów w rzeczywistości.
„Odpowiednia kolejność obrazów zapisana jest w wyobrażeniu. Dzięki swojemu zapisowi będzie – przez oko duszy – przyjmowana za rzeczywistość. W świecie zewnętrznym zdaje się ona być przyjmowana okiem psychiki, jednak nie do końca. Obrazy nie mają bowiem żadnego odpowiednika, nawet jego śladu; nie istnieje ani jeden fenomen, który mógłby być widzialny, nie jest nim nawet odbicie lustrzane twarzy. Poza lustrem nie ma ono odpowiednika. Bez wątpienia i zwierciadło, i odbijająca się w nim twarz, są jedynie wyobrażeniami. Mądrość Allaha jest większa.”210
To samo mówi Mevlana Dżelaleddin Rumi; według niego „wszystko, co istnieje we Wszechświecie, jest tylko marzeniem i wrażeniem, takim jak lustrzane odbicie czy cień.”
Prawdę tę zrozumiało jednak bardzo niewielu ludzi. Mędrcy islamscy, w szczególności Imam Rabani, radzili, aby o sprawie owej nie mówić publicznie, ponieważ większość i tak nic nie zrozumiałaby. Dziś prawda ta została jednak potwierdzona dowodami z wielu dziedzin nauki. Po raz pierwszy w historii ludzkości fakt, iż świat zewnętrzny jest jedynie iluzją i cieniem, został tak solidnie przebadany oraz udokumentowany.
Z tego właśnie powodu wiek XXI to stulecie wielkich zmian, w którym masy ludzi nawrócą się i uwierzą w Allaha – właśnie dzięki temu, że poznają powyższą prawdę. W XXI wieku materialistyczna filozofia XIX stulecia zostanie wyrzucona na śmietnik historii, a ludzie zaakceptują istnienie Allaha i akt stworzenia, a także to, że nie istnieje czas ani przestrzeń. Człowiek wyzwoli się z kłamstwa, które towarzyszyło mu przez całe wieki historii.
Żadna istota cienia nie będzie w stanie go od owej prawdy odwrócić.
194. Frederick Vester, Düşünmek, Öğrenmek, Unutmak, İstanbul: Arıtan Yayınevi, 1991, s. 6
195. George Politzer, Felsefenin Başlangıç İlkeleri, Sosyal Yayınları, Çev: Enver Aytekin, İstanbul: 1976, ss.38-39-44
196. R.L.Gregory, Eye and Brain: The Psychology of Seeing, Oxford University Press Inc. New York, 1990, s.9
197. Lincoln Barnett, Evren ve Einstein, Varlık Yayınları,Çev: Nail Bezel, sf.20
198. Orhan Hançerlioğlu, Düşünce Tarihi, Remzi Kitabevi, İstanbul: 1987, s.447
199. "Treaties Concerning the Principle of Human Knowledge", 1710, Works of George Berkeley, vol. I, ed. A. Fraser, Oxford, 1871
200. Bertrand Russell, Rölativitenin Alfabesi, Onur Yayınları, 1974, s.161-162
201. R.L.Gregory, Eye and Brain: The Psychology of Seeing, Oxford University Press Inc. New York, 1990, s.9
202. Karl Pribram, David Bohm, Marilyn Ferguson, Fritjof Capra, Holografik Evren I, Çev: Ali Çakıroğlu, Kuraldışı Yayınları, İstanbul: 1996, s.37
203. George Politzer, Felsefenin Başlangıç İlkeleri, İstanbul: Sosyal Yayınlar, 1989, s. 53
204. Orhan Hançerlioğlu, Düşünce Tarihi, İstanbul: Remzi Kitabevi, 6.b., 1995 Eylül, s. 261
205. George Politzer, Felsefenin Başlangıç İlkeleri, İstanbul: Sosyal Yayınlar, 1989, s. 65
206. Paul Davies, Tanrı ve Yeni Fizik, Çev:Murat Temelli, İm Yayın Tasarım Yaşam Kitapları-1, İstanbul 1995, s.180-181
207. Rennan Pekünlü "Aldatmacanın Evrimsizliği", Bilim ve Ütopya, Aralık 1998
208. Alaettin Şenel, "Evrim Aldatmacası mı?, Devrin Aldatmacası mı?" Bilim ve Ütopya, Aralık 1998
209. İmam Rabbani Hz. Mektupları, Cilt II, 357. Mektup, s. 163
210. İmam Rabbani Hz. Mektupları, Cilt II, 470. Mektup, sf.1432