Powyzszy wers Koranu, w rozdziale nazwanym “An-Nahl” co znaczy “pszczola miodna”, informuje nas o tym, ze ten drobny owad posiada w sobie wiele tajemnic stworzenia. Czy wy sami pamietacie kiedy rozmyslaliscie nad zlozona historia tego wysmienitego nektaru, jakim jest miod oraz jego producentem, pszczola miodna?
W rzeczywistosci, pszczoly przechowuja ten wspanialy produkt zwany miodem w przygotowaniach przed nadejsciem zimy, kiedy ciezko jest znalezc kwiaty. Normalnie, zwierzeta nie klopotaja sie magazynowaniem zywnosci przekraczajacej ich potrzeby. Pszczoly jednak, produkuja miod w ilosci, kilkakrotnie przekraczajacej ich potrzeby zywnosciowe. Jest to sytuacja podobna do kury niepotrzebnie znoszacej codziennie jaja, czy krowy produkujacej wiecej mleka, niz nowonarodzone ciele kiedykolwiek bedzie potrzebowalo.
Z pewnoscia, pierwsze pytanie jakie nasuwa sie na mysl to; Dlaczego ta “nadmierna produkcja” trwajaca przez dziesiatki tysiecy lat nie zostala zakonczona? Odpowiedz na to pytanie lezy w powyzszym wersie, ktory wyjasnia jak pszczola jest uczona produkcji miodu.
Zycie pszczol w ulu oraz produkcja miodu sa niezwykle interesujacymi procesami. Bez przytaczania wielu szczegolow, odkryjmy wiecej na temat podstawowych wlasnosci “socjalnego zycia” pszczol.
Regulowanie wilgotnosci: Temperatura w ulu musi wynosic 32 stopnie Celcjusza przez 10 miesiecy w roku podczas sezonu wylegowego. Wilgotnosc, ktora glownie powoduje uzyskanie przez miodu jego wartosci ochronnych, musi byc utrzymywana w ulu w pewnych granicach. Jesli granica ta zostanie przekroczona, miod ulega zepsuciu i traci ochronne i odzywcze wartosci. Aby bezustannie utrzymywac temperature i wilgotnosc w ulu w tych dokladnych granicach, wyznaczona zostaje specjalna “grupa wentylacyjna” wylacznie do wykonania tego waznego zadania.
Klimatyzacja: Pszczoly wietrza ul, aby go ochlodzic i moc produkowac miod posiadajac wlasciwy stopien wilgotnosci. Ten sam system wentylacyjny, uzywany jest do ochrony ulu przed dymem i zanieczyszczeniami powietrza.
Podczas goracego dnia, latwo jest zauwazyc pszczoly wietrzace ul. Ustawiaja sie one przed wejsciem i przez trzymanie sie drewnianej podlogi, uzywaja skrzydel do wentylowania ula. W standardowym ulu, wchodzace powietrze wypychane jest druga strona. Dodatkowe wentylatory w ulu, rowniez ulatwiaja wypychanie powietrza w czterech roznych kierunkach.
Teraz przychodzi na mysl inne pytanie, jak pszczoly “planuja” i “wykonuja” zadanie regulowania wilgotnosci i klimatyzacji? Te operacje wymagaja niezmiernej “inteligencji” i “swiadomosci”.. My juz wiemy, ze niemozliwoscia jest posiadanie przez zwierzeta tych zdolnosci. A wiec powinnismy odnalezc prawdziwe zrodlo tej inteligencji i swiadomosci.
System zdrowotny: wysilki pszczol do zachowania jakosci miodu nie ograniczaja sie do regulowania wilgotnosci i klimatyzacji. W ulu funkcjonuje wspanialy system zdrowotny, kontrolujacy wszystkie wydarzenia, ktorych rezultatem moze byc powstanie bakterii. Glownym celem tego systemu jest zniszczenie wszystkich miejsc, w ktorych moze rozpoczac sie produkcja bakterii. Podstawowa zasada tego systemu zdrowotnego jest uniemozliwianie dostania sie do ulu obcych obiektow. Dla tego powodu, przy wejsciu do ulu zawsze ustawieni sa dwaj straznicy. Jesli obcy obiekt czy insekt dostanie sie do ulu mimo iz jest on tak dobrze strzezony, to wtedy wszystkie pszczoly wkraczaja do akcji.
W przypadku wiekszych obcych obiektow, ktore nie moga byc wyniesione na zewnatrz, uruchamiany jest inny mechanizm zapobiegawczy. W takich sytuacjach pszczoly produkuja substancje zwana “propolisem lub pszczelna zywica”. Formuluja ja przez gromadzenie zywicy z drzew takich jak sosna, topola czy akacja, nastepnie mieszaja ja ze specjalna wydzielina. Podstawowa zaleta propolisu jest jego odpornosc na inwazje bakteryjna. Dlatego tez, niebezpieczne rodzaje substancji pokryte sa 1.5 mm warstwa propolisu i odizolowane od ulu.
Interesujace jest to, ze ta sama zywica jest uzywana do reperowania szpar w ulu. Zywica ta reaguje z powietrzem i po wyschnieciu w bardzo krotkim czasie, formuje twarda powierzchnie. Mimo tego, iz zakladamy ze pszczoly wydzielaja ta substancje “swiadomie” w celu pokrycia obcych czastek, itd., jak mozemy wytlumaczyc, dodawanie przez pszczoly do tej wydzieliny przeciwbakteryjnej wlasnosci? Czy wy, ktorzy posiadacie bardziej rozwinieta inteligencje od pszczol, posiadacie zdolnosc dania przeciwbakteryjnej wlasciwosci jakiejkolwiek wydzielinie waszego ciala?
Jest wyraznie widoczne to, ze system, ktory pszczoly wprowadzaja w zycie, kiedy bronia ula wymaga niezwyklej swiadomosci i inteligencji.
Wreszcie, jest calkowicie jasne, ze organizm pszczoly i jego wydzieliny sa dokladnie “zaprojektowane” i stworzone.
Sprzatanie: Pszczoly nigdy nie zostawiaja swoich odchodow wewnatrz ula; zalatwiaja sie podczas latania lub daleko od ula.
Komorki: Pszczoly miodne formuja male komorki z wosku pszczelnego i konstruuja ul, w ktorym zyje i razem pracuje 30.000 pszczol.
Ul zbudowany jest z plastrow miodowych pokrytych pszczelim woskiem posiadajacych na powierzchniach wiele drobnych komorek. Wszystkie komorki tworzace plastry miodowe posiadaja te same wymiary. Ten cud inzynierii jest mnozony przez zbiorowe funkcjonowanie tysiecy pszczol. Pszczoly uzywaja te komorki do przechowywania zywnosci i utrzymywanie mlodych pszczol.
Pszczoly uzywaja tej szesciokatnej struktury w formacji plastrow miodowych od milionow lat. Dlaczego wybraly szesciokatna formacje zamiast osmiokatnej, kulistej czy pieciokatnej struktury? Matematycy zuzyli wiele wysilku probujac znalezc odpowiedz na to pytanie. Kalkulacje dowiodly, iz szesciokatna struktura jest najodpowiedniejsza i najbardziej stosowna forma geometryczna do osiagniecia maksymalnej korzysci z obszaru jednostki plastra miodowego. Jesli komorki plastru miodowego byly uformowane w inny sposob, pozostaloby wiele niezuzytych miejsc; w ten sposob przechowywanoby mniej miodu. Populacja pszczol zamieszkujaca w ulu, rowniez bylaby mniejsza. Inna zaleta szesciokatnej komorki jest to, ze podczas posiadania maksymalnej ilosci miodu; potrzebuje ona minimalnych ilosci wosku do konstrukcji.
Plaster miodowy jako architektoniczny cud: Konstrukcja plastra miodowego rozpoczyna sie od gornej strony ula i kontynuowana jest jednoczesnie w dwoch lub trzech oddzielnych szeregach ku dolowi. Podczas gdy pojedynczy plaster miodowy rozszerza sie w przeciwnych kierunkach, dolne konce jego dwoch rzedow musza sie polaczyc. Praca ta wykonywana jest z nadzwyczajna wspolpraca i organizacja. A wiec niemozliwoscia jest stwierdzenie, iz plaster miodowy byl pierwotnie stworzony w procesie obejmujacym trzy oddzielne czesci. Czesci plastra miodowego wyprodukowane z trzech roznych punktow wyjsciowych sa polaczone z taka zrecznoscia, ze chociaz istnieja w jego strukturze setki roznych rogow, wydaje sie jak gdyby byly on jednolita czescia.
Komorki laczace te dwa rzedy rowniez posiadaja doskonala szesciokatna strukture i te same wymiary jak cala reszta. Ani jedna komorka nie rozni sie od innych. Naukowcy sa gleboko zdziwieni, jak praca tysiecy pszczol jest naznaczona tak dokladna kalkulacja.
Wyznaczanie kierunku: Pszczoly miodowe zazwyczaj musza latac na dlugie odleglosci i wyszukiwac duze obszary w celu znalezienia pozywienia. Gromadza one pylki kwiatowe i skladniki miodu w zasiegu 800 metrow od ula. Pszczola, ktora odnajdzie kwiaty, leci z powrotem do ula i informuje reszte o ich lokalizacji. Ale jak ta pszczola opisze to miejsce swoim przyjaciolom?
Pszczola powracajaca do ulu zaczyna wykonywac rodzaj tanca. Taniec ten jest sposobem wyjasniania innym pszczolom lokalizacji zrodla kwiatow. Taniec, powtarzany wielokrotnie przez pszczole, zawiera informacje na temat kierunku, odleglosci oraz innych detali, umozliwiajacych innym pszczolom dotarcie do celu. Taniec pszczoly wykonywany jest przez rysowanie w powietrzu liczby 8. Pszczola ksztaltuje srodkowa czesc liczby 8 przez potrzasanie dolna czescia swojego ciala i wykonywanie zygzakow. Kat miedzy zygzakami i linia pomiedzy ulem wyznaczaja dokladny kierunek zrodla pozywienia.
Jednak poznanie kierunku zrodla zywnosci nie wystarczy. Pszczoly pracownice powinny rowniez posiadac informacje dotyczace dystansu miedzy ulem i zrodlem przed wybraniem sie w to miejsce. A wiec pszczola powracajaca z danego zrodla potrzasa swoim cialem kilkakrotnie w celu podania dystansu. Na przyklad, aby przekazac dystans 250 m., potrzasa dolna czescia ciala pieciokrotnie w ciagu 30 sekund. W ten sposob, dokladnie okreslony zostaje dystans i kat.
Jesli podroz z ula do zrodla pozywienia zajmuje dlugi okres czasu, pojawia sie nowy problem dla pszczoly. Slonce przesuwa sie o jeden stopien co cztery minuty. W koncu, podczas opisywania lokalizacji zrodla pozywienia, pszczola prawdopodobnie pomyli sie o jeden stopien na kazde cztery minuty, jakie spedzi w drodze do ula.
Jednak pszczola tak naprawde wcale nie ma zadnego problemu! Oko pszczoly sklada sie z wielu malych szesciokatnych soczewek. Kazda soczewka koncentruje sie na waskiej powierzchni, podobnie jak teleskop. Kiedy pszczola leci w kierunku slonca podczas dnia, potrafi w kazdym czasie odnalezc dokladna pozycje. Naukowcy mowia, ze pszczola robi to oceniajac czas dnia poprzez jasnosc slonca. Zgodnie z nim modyfikuje kieunek podawany innym pszczolom, tak aby nie bylo najmniejszej pomylki.
“I objawil twoj Pan pszczolom: `Wybierajcie sobie wasze mieszkania w gorach, w drzewach i w tym, co ludzie buduja; nastepnie jedzcie ze wszystkich owocow i chodzcie pokornie drogami swego Pana. Z wnetrznosci ich wychodzi napoj roznego koloru, w ktorym, ludzie znajduja uzdrowienie. Zaprawde w tym jest znak dla ludzi, ktorzy sie zastanawiaja.” (An-Nahl, 68-69)
Mozliwe stalo sie dopiero w ostatnich kilku latach, wraz z postepami w metodach badan, zanalizowanie zawartosci miodu oraz jego znaczenia jako zrodla zywnosci. Wiele miedzynarodowych czasopism uzylo miodu jako tematu strony tytulowej, podczas gdy inne posunely sie jeszcze dalej i przygotowaly dodatkowe wydania zajmujace sie tematem tego cennego, naturalnego produktu. Teraz, spojrzmy szczegolowo na ta niezwykle wartosciowa odzywke, produkowana przez ten drobny insekt stworzony przez Allaha:
Miod skomponowany jest z cukrow takich jak glukoza, fruktoza oraz mineralow jak magnez, wapno, sod, chlor, siarka, zelazo i fosforan. W dodatku do tego zawiera witaminy B1, B2, C, B6, B5 and B3, ich koncentracja rozni sie w zaleznosci od zrodla pylku i nektaru. Miedz, jodyna, zelazo i cynk rowniez znajduja sie w miodzie w malych ilosciach obok kilku rodzajow hormonow.
Naukowcy zgadzaja sie z faktem, ze nawet lyzeczka miodu ma korzystny wplyw na cialo, poniewaz czasteczki cukru w miodzie sa w stanie przeksztalcic sie w inny rodzaj cukru (od fruktozy do glukozy) i mimo wysokiej koncentracji kwasu, jest latwo trawiony nawet przez najbardziej wrazliwe zoladki. Pomaga on rowniez nerkom lepiej funkcjonowac. Innym ciekawym aspektem miodu, jest to, ze porownany z ta sama iloscia cukru, pozostawia on w ciele 40% mniej kalorii. Ta wlasciwosc miodu zapobiega nadwadze.
Szybko laczy sie z krwia: Miod wkracza do ukladu krazenia w ciagu 7 minut jesli jest wziety z letnia woda i w ciagu 20 jesli wziety z zimna woda. Wolne czasteczki cukru zawarte w miodzie ulatwiaja prace mozgu.
Promuje produkcje krwi: Miod funkcjonuje jako magazyn energii dla nowo-powstalej krwi i pomaga anemikom przez przyspieszanie tego procesu. Pomaga w oczyszczaniu i odzywianiu krwi. Krazenie krwi jest przez to regulowane. Posiada rowniez korzystne efekty na problemy naczyn wlosniczkowych.
Przyjaciel zoladka: Miod nie skutkuje w kwasowosci czy fermentacji alkoholowej z powodu szybkiej strawnosci. Zawarte w nim wolne radykaly ulatwiaja trawienie tluszczow. Zastepuje on brak zelaza w mleku kobiet i krow. Podczas gdy poprawia funkcje jelit, daje wewnetrzny komfort i zwieksza apetyt.
Pszczele mleczko: Mleczko pszczele jest bialym plynem produkowanym przez pszczoly pracownice wewnatrz ula. W tej pozywnej substancji, znajduje sie cukier, bialko, tluszcz i wiele witamin. Uzywany jest wtedy kiedy cialo jest slabe i posiada problemy zwiazane ze starzeniem sie tkanki.
Bakteriobojcze wlasciwosci: Bakteriobojcza wlasciwosc miodu nazywana jest “zjawiskiem zahamowania”. Eksperymenty przeprowadzone na miodzie pokazaly, iz jego wlasciwosci bakteriobojcze podwajaja sie kiedy jest on mieszany z woda. Interesujace jest obserwowanie jak nowonarodzone pszczoly sa karmione rozpuszczonym miodem przez pszczoly opiekunkiodpowiedzialna za ich opieke.
“Czyz oni nie popatrza na wielblady, ja one zostaly stworzone?
17 wers rozdzialu Al-Gashiya mowi nam, ze wielblad jest zwierzeciem, ktory powinien zostac dokladnie przeegzaminowany. Pierwsza rzecz, ktora przychodzi na mysl temu kto mysli o wielbladzie to wysoka temperatura, susza i pustynie. Ciezkie warunki pustyni, gdzie wielblad usluguje ludziom, daja poczatek pytaniom, ktore wymagaja jasnych odpowiedzi. Sa to:
- Pragnienie
- Zbyt wysoka temperatura podczas dnia
- Zbyt niska temperatura w nocy
- Potrzeba zywnosci
- Jalowosc ziemi
- Naturalne zjawiska jak burze piaskowe i traby powietrzne
- Potrzeby energetyczne, itd.
Wielblad jest stworzony w taki sposob, aby odpowiedziec na wszystkie powyzsze pytania, stajac sie w ten sposob doskonalym zwierzeciem do zaspokojenia ludzkiego komfortu i wygod.
Teraz, rzucmy okiem na jego zdolnosci i cechy:
Odpornosc na glod i pragnienie: Wielblady moga przetrwac bez jedzenia czy wody przez 8 dni w 50-stopniowej temperaturze.
Udoskonalona jednostka uzytkowania wody: W zaledwie 10 minut, wielblady sa w stanie skonsumowac 130 litrow wody, co stanowi okolo jedna trzecia ich wagi ciala. Wielblady posiadaja rowniez falista strukture sluzowa w nosie, ktora jest 100 razy wieksza od tej w ludzkim nosie. Z ta struktura, wielblady wykorzystuja 66% wilgotnosci powietrza.
Maksymalna korzysc z wody i zywnosci: Wiekszosc zwierzat umiera kiedy mocznik zgromadzony w ich organizmie miesza sie z krwia w ukladzie krazenia. Wielblady jednak uzywaja mocznika jako zrodla bialka i wody poprzez ciagle przepuszczanie go przez watrobe. Garb jest innym pomocnikiem wielblada. Jedna piata ciala wielblada jest magazynowana w garbie w formie tluszczu. Przechowywanie tluszczu ciala w jednej czesci ciala wielblada, zapobiega zuzyciu w nim wody. To umozliwia cialu na minimalne zuzycie wody.
Chociaz wielblad z garbem moze spozyc 30-50 kg zywnosci w ciagu jednego dnia, jest w stanie przezyc miesiac jedzac zaledwie 2 kg. trawy. Wielblady maja bardzo mocne “gumowe” wargi, ktore umozliwiaja im spozywanie kolcow, wystarczajaco ostrych aby przebic skore. Ponadto, posiadaja tak silny uklad trawienia, ze moga zjesc wszystko od plastikowych talerzy do miedzianych drutow i trzciny. Czterokomorowy zoladek tego wspanialego zwierzecia, jest zaprojektowany do przyjmowania rowniez nie-zywnosciowych substancji, co zwieksza jego szanse na zdobycie energii ze zrodel innych niz pozywienie. Ta zdolnosc przystosowawcza jest zdecydowanie pomocna w przetrwaniu w suchym i jalowym rejonie.
Ochrona przeciw trabom powietrznym i burzom: Oczy wielblada maja dwa rzedy rzes. Budowa tych rzes jest jak dwa rozne grzebienie zatrzaskujace sie, co chroni oczy przed silnymi burzami piaskowymi. Inna zaleta tego projektu jest ochrona oczu przed silnym promieniowaniem slonecznym. Nadzwyczajne jest to, ze wielblady moga zamknac wejscie do ich nosa w wypadku takiego rodzaju burz.
Ochrona przed parzacymi i mroznymi warunkami pogody: Gesta siersc na ciele wielblada, powstrzymuje swiatlo sloneczne od penetrowania jego skory. To pomaga zwierzeciu pozostanie w chlodzie, co z kolei zwieksza retencje wody i redukuje dehydratacje poprzez zmniejszanie ryzyka obfitego pocenia. To grube owlosienie skory, ochrania rowniez wielblada przed mrozem. Podczas gdy wysoka temperatura az do 70 stopni Celcjusza nie wplywa na wielblady pustynne, wielblady posiadajace dwa garby moga przetrwac temperatury spadajace do -52 stopni Celcjusza. Ten typ wielblada jest w stanie przetrwac nawet w gorach siegajacych 4000 m. powyzej poziomu morza.
Ochrona przed parzacym piaskiem: Stopy wielblada, bedace nieproporcjonalnie duze w stosunku do reszty ciala, powstrzymuja go od utkniecia w piasku na skutek ciezaru. Specjalna gruba skora podeszw stop wielblada, dziala jako ochrona przed goracym piaskiem pustynnym.
“One przenosza wasze ciezary do krainy, do ktorej zdolalibyscie dotrzec jedynie z wielkim trudem. Zaprawde wasz Pan jest Dobrotliwy, Litosciwy” (An-Nahl, 7)
Wielblady sa bardzo silnymi zwierzetami. Moga przebyc dystans 40 kilometrow z 250 kilogramowym ladunkiem, a bez ladunku nawet 300 kilometrow. Z powodu tej zdolnosci, wielblady nazywane sa “owcami pustyni”.. Czy wielblad przystosowal swoj organizm do zycia w pustynnych warunkach? Czy sam uformowal garby na swoim grzbiecie i wyprodukowal wlasna blone sluzowa nosa?
Pytanie retoryczne w Koranie: “Czyz oni nie patrza na wielblada, jak zostal stworzony?” sugeruje respekt jaki powinnismy okazywac po uslyszeniu tak doskonalego przykladu kreatywnosci Allaha.
“Zaprawde Bog sie nie wstydzi przytoczyc jako podobienstwo komara lub czegos znaczniejszego”
Jako dowod Swojej wspanialosci i mocy, Allah ogolnie przytacza przyklady wszystkich zwierzat, czy to ogromnych jak wielblad, czy tez tak drobnych jak pszczola, poniewaz sluza one bardzo waznym celom. “Nie bez celu Stworzylismy niebo i ziemie i wszystko pomiedzy nimi!”. Nawet caly wszechswiat podany jest jako przyklad dla czlowieka do wyciagniecia wnioskow.
“Zaprawde Bog sie nie wstydzi przytoczyc jako podobienstwo komara lub czegos znaczniejszego. A ci, ktorzy wierza, wiedza, ze to jest prawda od ich Pana. A ci, ktorzy nie wierza, mowia: ‘Coz to chcial Bog wyrazic przez to podobienstwo?’ Przez nie On sprowadza z drogi wielu i prowadzi droga prosta wielu; Lecz On sprowadza przez to z drogi tylko ludzi bezboznych.” (Al-Baqara, 26)
Przeciwnie do powszechnego przekonania, komary, na ktore czesto sie napotykamy, sa w rzeczywistosci bardzo zlozonymi stworzeniami.
Komary widza stworzenia wokol siebie w roznych kolorach w zaleznosci od temperatury ich ciala. Poniewaz ich wyczucie temperatury nie jest zalezne od swiatla dziennego, widza one cieplokrwiste naczyniaki wlosniczkowe jako ciemno-czerwone nawet w ciemnym pomieszczeniu. Dlatego tez komary nie maja problemow ze znalezieniem zrodla pozywienia. Te wrazliwe receptory uczuciowe komara, sa w stanie z latwoscia rozpoznac zmiane w temperaturze, nawet jesli wynosi ona czesc stopnia.
Tutaj wspomnielismy jedynie kilka przykladow. Jednakze doskonale stworzenie Allaha mozna z latwoscia zauwazyc w naturze. Prawdziwym celem istnienia natury sa namacalne dowody doskonalej kreacji i inteligencji Allaha. Jedynym sposobem zdania sobie z tego sprawy jest szczera ocena wszystkiego z “otwartym” okiem i “myslacym” rozumem. W ten sposob, dokladny i wspanialy porzadek panujacy we wszechswiecie bedzie lepiej zaobserwowany.
“On stworzyl siedem niebios, ulozonych warstswami: Nie widzisz w stworzeniu Milosiernego zadnej dysproporcji. Zwroc wiec swoje spojrzenie, czy zobaczysz jakas skaze? Nastepnie zwroc swoje spojrzenie jeszcze dwa razy: powroci ono do ciebie upokorzone i utrudzone.” (Al-Mulk, 3-4)
“Czyz oni nie chodzili po ziemi i czy nie mieli serc, zeby dzieki nim zrozumiec, albo uszu, zeby dzieki nim slyszec? To nie ich oczy sa slepe, lecz slepe sa serca w ich piersiach.” (Al-Hajj 46)
“Czyz nie widzicie, ze Bog podporzadkowal wam to, co jest w niebiosach i co jest na ziemi i przelal na was Swoje dobrodziejstwa, jawne i skryte? Jednak wsrod ludzi znajdzie sie taki, ktory sprzecza siw w sprawie Boga, bez zadnej wiedzy, bez przewodnictwa po drodze prostej i bez Ksiegi dajacej swiatlo!” (Luqman, 20)
“Powiedz: ‘Wedrujcie po ziemi i popatrzcie, jak On zaczal stworzenie. Potem Bog spowoduje nastepne powstanie. Zaprawde Bog jest nad kazda rzecza wszechwladny.’” (Al-Ankaboot, 20)
“My nie stworzylismy nieba i ziemi i tego co jest miedzy nimi nadaremnie. Takie jest mniemanie tych, ktorzy nie wierza. Lecz biada tym, ktorzy nie wierza w obliczu Ognia!” (Sad, 27)
“On poddal wam to co jest w niebiosach i co jest na ziemi; wszystko pochodzi od Niego. Zaprawde w tym sa znaki dla ludzi, ktorzy sie zastanawiaja” (Al-Jathiya, 13)
Darwinizm, czyli inaczej teoria ewolucji to pozanaukowy zabobon, który został wynaleziony aby podważyć podstawową prawdę o stworzeniu. Nigdy jednak nie odniósł większych sukcesów. Teoria, według której życie na ziemi jest dziełem przypadku upadła z chwilą odkrycia wspaniałego ładu panującego w przyrodzie. Teraz już nie można zakwestionować faktu, że to Allah stworzył świat i wszystko co na nim istnieje. Wielu naukowców jednak nadal stara się propagować ewolucję.
Prowadzona przez nich propaganda jest jednak nieudolna, gdyż prawdy nie da się ukryć. Szczególnie odkrycia naukowe ostatnich dwudziestu, trzydziestu lat dowodzą, iż ewolucja jest pomyłką, coraz więcej naukowców zaczyna ją odrzucać.
Wiele naszych wcześniejszych prac poświęciliśmy tylko i wyłącznie problemowi ewolucji i jej licznym pomyłkom, w tym miejscu tylko pokrótce opowiemy o największych kłamstwach rzeczników teorii.
Korzeniami sięga ewolucjonizm aż do czasów antyku, jednak okres jego rozkwitu przypada na XIX wiek naszej ery. W tym czasie działał znany przyrodnik Charles Darwin, któremu ewolucjonizm zawdzięcza ponowne odkrycie. Darwin, w opublikowanym w 1859 roku dziele, O powstawaniu gatunków” zakwestionował ideę stworzenia i starał się dowieść, że wszystkie żyjące na świecie gatunki pochodzą od jednego praprzodka.
Teoria Darwina nie ma żadnego naukowego uzasadnienia i od chwili jej opublikowania, różne jej aspekty są przedmiotem ostrych polemik. W książce znajduje się rozdział, w którym autor przedstawia swoje wątpli-wości dotyczące teorii, według niego teoria ma zbyt wiele luk i nie daje odpowiedzi na podstawowe pytania. Darwin miał jedynie nadzieję, że odpowiedzi te znajdą się później, kiedy nauka będzie stała na wyższym poziomie rozwoju. Jednak rozwój nauki doprowadził nie do udowodnienia ale do zakwestionowania teorii ewolucji. Szczególnie trzy z podstawowych braków teorii warte są szerszego omówienia, a są to:
Teoria nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie o początek.
Nie istnieje żaden dowód istnienia tzw. Mechanizmów ewolucji.
Zapis kopalniany nie daje dowodów na to, że jeden gatunek przeobrażał się w drugi.
Rzecznicy ewolucji twierdzą, że wszystkie żyjące na świecie organizmy powstały około 3.8 miliarda lat temu, z jednej komórki. Nie potrafią oni jednak wyjaśnić, jak doszło do powstania tej komórki ani, jakim cudem powstało z niej miliony gatunków. W tej chwili najważniejsze jest dla nas pytanie o powstanie pierwszej żywej komórki.
Teoria odrzucając akt stworzenia stara się z konieczności dowieść, że dawno, dawno temu musiały się w jakiś sposób samorzutnie wyłonić z materii nieożywionej mikroskopijne, żywe organizmy. Twierdzenie to jest pozbawione sensu i sprzeczne z podstawowymi zasadami biologii.
Darwin nie rozwinął w swojej książce myśli o powstaniu życia. W jego czasach nauka stała na bardzo niskim poziomie i wszystkie stworzenia uważano za stosunkowo proste. Wierzono też w prastarą ideę samorództwa a nawet w takie brednie jak to, że myszy powstały z pszenicy a owady z resztek jedzenia. Dla udowodnienia tych tez przygotowywano nawet “eksperymenty naukowe”. Na stole pozostawiano ziarna pszenicy i czekano na powstanie myszy.
W czasie, kiedy powstało dzieło Darwina “O powstawaniu gatunków” powszechny był pogląd, że bakterie mogą powstawać samorzutnie, jednak już pięć lat po opublikowaniu książki sławny francuski biolog, Louis Pasteur zadał tej teorii śmiertelny cios, wykazując doświadczalnie, że życie może pochodzić tylko od istniejącego już życia.1
Niemniej zwolennicy teorii ewolucji nie chcą uwierzyć w ten naukowo poświadczony fakt i, mimo iż dzisiaj już z całą pewnością wiadomo, że nic nie mogło powstać samorzutnie twierdzą, że tak właśnie się stało.
W XX wieku sprawą samorzutnego powstawania komórek jako pierwszy zajął się rosyjski uczony, Aleksander Oparin. W latach trzydziestych przeprowadził on serię doświadczeń mających na celu udowodnić, że życie może się wziąć z niczego. Niestety żadne z doświadczeń nie powiodło się i naukowiec zmuszony był stwierdzić, że teoria ewolucji, której był zwolennikiem, nie daje odpowiedzi na pytanie o początek życia.2
Naukowcy nie ustali jednak w wysiłkach mających na celu znalezienie odpowiedzi na to pytanie. W roku 1953 Stanley Miller poddał “atmosferę” złożoną z wodoru, metanu, amoniaku i pary wodnej działaniu wyładowań elektrycznych. W rezultacie powstało kilka z wielu aminokwasów, z których są zbudowane białka proste. Miller zakładał, że pierwotna atmosfera Ziemi miała skład podobny do tej, którą przygotował w swoim doświadczeniu. Wiadomo jednak, że każda próba określenia składu praatmosfery może się opierać jedynie na domysłach i przypuszczeniach, nikt nie wie z czego się tak naprawdę składała.3
Sam Miller przyznał po latach, że stworzona przez niego atmosfera nie koniecznie musiała być prawdziwa.4
Daleko trudniejsze niż pytanie o powstanie pierwszego aminokwasu jest pytanie o to, jak powstała pierwsza żywa komórka? Komórka jest tworem tak niezwykle złożonym, że nie udałoby się jej stworzyć w żadnym, najlepiej nawet wyposażonym laboratorium. Aby mogła powstać musiałoby być spełnionych nieskończenie wiele warunków, prawdopo dobieństwo przypadkowego powstania nawet całkiem prostej cząsteczki białka wynosi 1 do 10-950 (jedynka ze 950 zerami), tymczasem matematycy uważają, że już zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wyraża się liczbą 1 do 1050, nigdy nie nastąpi.
Znajdujące się w jądrze komórkowym chromosomy zawierają DNA komórki, jej plan genetyczny. Instrukcje zawarte w DNA, gdyby je wszystkie zapisać, wypełniłyby dziewięćset książek, z których każda liczyłaby 500 stron. Co ciekawsze, DNA może działać tylko z pomocą niektórych, konkretnych białek, enzymów a synteza tych enzymów może dokonywać się tylko przy współudziale DNA. Cząstki te nie mogłyby istnieć bez siebie nawzajem, one się uzupełniają. Sławny ewolucjonista z uniwersytetu San Diego California, Leslie Orgel, w artykule opublikowanym w 1994 roku w październikowym wydaniu Scientific American pisze:
“Zupełnie niemożliwym jest aby tak złożone cząstki jak wzajemnie uzupełniające się proteiny i kwasy nukleinowe powstały równocześnie i samoistnie, w efekcie występujących po sobie przypadków. Istnienie jednych cząstek w pełni uzależnione jest od istnienia drugich. Dlatego też trzeba przyznać, że powstanie człowieka w wyniku reakcji chemicznych jest niemożliwe.”5
Bez wątpienia, jeżeli życie nie mogło powstać samoistnie, w wyniku zachodzących w przyrodzie procesów chemicznych, to musiało ono zostać stworzone. Fakt ten jest niezbitym dowodem istnienia istoty wyższej.
Jednym z dowodów świadczących o niesłuszności teorii ewolucji jest złożoność komórki. Najlepszym tego przykładem jest znajdujące się w każdej żywej komórce DNA. Instrukcje zawarte w DNA, gdyby je wszystkie zapisać, wypełniłyby dziewięćset książek, z których każda liczyłaby 500 stron.
Kolejnym nierozwiązanym problemem, wobec którego stoi teoria ewolucji jest kwestia, jak dokonywała się ewolucja, jakie mechanizmy sprawiały, że powstawały nowe gatunki.
Darwin miał na te pytania jedną odpowiedź: “dobór naturalny”. To właśnie dzięki temu mechanizmowi najsilniejsze i najlepiej przystosowane osobniki mogły przetrwać. Dla przykładu, ze stada saren na które napada wilk przeżywają te, które potrafią najszybciej biegać. Niestety nie jest to żadnym wytłumaczeniem ewolucji, sarny zdobywają pewne cechy ale nie stają się przez to innym gatunkiem. Z tego powodu doboru naturalnego nie można uznawać za mechanizm ewolucji.6
Jak w takim razie dochodzi do zmian, które powodują przekształcanie się jednych żywych organizmów w drugie? Na pytanie to starali się odpowiedzieć przyrodnicy jeszcze przed Darwinem. Wśród nich był Lamarc, francuski biolog, który wysunął hipotezę, że szyja żyrafy wydłużała się wskutek ciągłego jej wyciągania w kierunku niedostępnych dla innych roślinożerców liści drzew i wskutek przekazywania tej cechy potomstwu. Niestety do dziś nie udało się odnaleźć szczątków żyraf, których szyje byłyby krótsze niż te, które znamy.
Opierając się na przykładzie Lamarca, Darwin, w swoim dziele dochodzi do wręcz absurdalnych wniosków, np. twierdzi, że wieloryby to niedźwiedzie, które kiedyś zaczęły prowadzić wodny tryb życia.7
Odkrycia XX wieku obaliły te teorie i ewolucjonistom pozostały znów pytania bez odpowiedzi.
Według teorii doboru naturalnego przy życiu pozostają tylko te osobniki, które potrafią przystosować się do warunków otaczającego je środowiska. Ewolucjoniści doprowadzili tę teorię do absurdu, ich zdaniem, dzięki doborowi naturalnemu jeden gatunek może przekształcić się w inny.
W celu znalezienia odpowiedzi na pytanie o mechanizmy, dzięki którym proces ewolucji mógł mieć miejsce, w latach trzydziestych XX wieku pewna grupa naukowców stworzyła kolejną teorię, zwaną neodarwinizmem. Teoria ta głosiła, że podstawą zmian zachodzących wśród gatunków i sprawiających, że zmieniają się one w inne gatunki są przypadkowe zmiany czyli mutacje.
Według autorów teorii to właśnie mutacje stanowią podstawę ewolucji, niestety, jak wiemy większość mutacji jest szkodliwa, dlatego neodarwiniści podzielili wszystkie mutacje na szkodliwe i korzystne.
O mutacjach amerykański genetyk, B.G. Ranganathan, pisze: Mutacje są małe, przypadkowe i szkodliwe. Zdarzają się rzadko i, w najlepszym razie, są neutralne. Te trzy podstawowe właściwości mutacji sprawiają, że nie mogą one stanowić podstawy ewolucyjnych zmian. Jak już wspomniałem mutacja, która dokonała się w organiźmie, będzie albo szkodliwa albo, w najlepszym razie, nie wywoła żadnych trwałych zmian.8
W rzeczywistości nie udało się do dziś dzień zaobserwować żadnej korzystnej mutacji. Wszystkie mutacje okazywały się szkodliwe. Jak widać kolejna próba znalezienia czynnika wywołującego procesy zmian ewolucyjnych zakończyła się fiaskiem.
Najlepszym dowodem tego, że ewolucja nigdy nie miala miejsca jest zapis kopalny, którego badania trwają nieprzerwanie od wielu lat.
Według teorii ewolucji każdy gatunek pochodzi od innego gatunku, osobniki nabierały różnych cech i z biegiem czasu stawały się innym, odrębnym gatunkiem. Czas potrzebny według ewolucjonistów do wykształcenia tylu gatunków, ile dziś istnieje, to setki milionów lat. Jeżeli rzeczywiście byłaby to prawda, to wśród skamieniałości powinno znajdować się setki tysięcy form przejściowych, ogniw pośrednich.
Ewolucjoniści uważają, że w ciągu wielu lat musiało występować wiele takich form i tylko kwestią czasu jest odnalezienie ich. Niestety po dziś dzień nie udało się odkryć wśród nagromadzonego materiału kopalnego ani pół-płazów, pół-ryb ani innych form przejściowych.
Darwin twierdził: “Uważam(...), że dane geologii przypominają niekompletną historię ziemi, (...) są nader niedostateczne.”9
Niestety od początków XIX wieku po dziś dzień nie udało się znaleźć żadnych ogniw pośrednich, wręcz przeciwnie, z wykopalisk wynika jasno że nie istniały takie ogniwa a każdy gatunek pojawiał się na świecie w swojej ostatecznej, doskonałej formie.
Znany angielski paleontolog, Derek W. Ager, mimo iż jest jednocześnie rzecznikiem teorii ewolucji, twierdzi: “Nasz problem polega na tym, że im dokładniej badamy materiał kopalny, tym bardziej widocznym staje się fakt, że każdy gatunek pojawił się na ziemi w swojej ostatecznej formie.”10
Jest to oczywiste zaprzeczenie słów Darwina, który twierdził, iż odnalezienie form przejściowych jest tylko kwestią czasu. Słowa uczonego są ponadto niezbitym dowodem tego, że wszystkie gatunki zostały stworzone. Prawdę tę poświadcza i inny, równie sławny biolog, ewolucjonista, Douglas Futuyma. Uczony twierdzi: “Na pytanie o korzenie wszystkich żywych organizmów istnieją dwie odpowiedzi: ewolucja lub stworzenie. Organizmy pojawiły się na świecie w swojej ostatecznej formie lub też nie. Jeżeli tak nie było, oznacza to, że musiały one ewoluować z jednego gatunku w inny. Jeżeli jednak pojawiły się w ostatecznej formie, oznacza to, że zostały stworzone przez wszechwładną i nieskoń- czenie mądrą istotę.”11
Materiał kopalny wskazuje na tę drugą możliwość, czyli stworzenie. Oznacza to, że powstanie gatunku dokonało się nie przez ewolucję tylko przez stworzenie.
Ewolucyjni naukowcy wywodzą człowieka od małpoludów. Proces przemiany małpoluda w człowieka rozpoczął się według ewolucjonistycznych teorii 4-5 milionów lat temu i pozostawił wiele form pośrednich, które podzielono na cztery główne kategorie:
Australopithecines (l.mn. Australopithecus)
Homo habilis
Homo erectus
Homo sapiens
Pierwszemu małpopodobnemu przodkowi człowieka dano nazwę australopithecus, co oznacza “Małpa południowoafrykańska”. W rzeczy wistości jest to jeden z wymarłych gatunków małp. Dowiedli tego angielscy i amerykańscy uczeni pracujący pod przewodnictwem lorda Solly Zuckermana i profesora Charlesa Oxnarda, znakomitości w dziedzinie anatomii.12
Na następnym stopniu rozwoju ewolucyjnego stoi gatunek sklasyfikowany jako “homo”, czyli człowiek. Według ewolucyjnych teorii organizmy z grupy homo są od australopitecine lepiej rozwinięte i zdecydowanie bardziej podobne do współczesnego człowieka. W oparciu o te spostrzeżenia ewolucjoniści stworzyli fikcyjne drzewo genealogiczne człowieka. Fikcyjne dlatego, że nigdy nie udało im się znaleźć odpowiedniego dowodu na to, że klasyfikowane przez nich osobniki były ludźmi a nie małpami, które wymarły.
Ułożenie grup: “australopithecus > homo habilis > homo erectus > homo sapiens” miało sugerować, że każdy gatunek wywodzi się z poprzedniego. Według paleontologów jednak australopithecus, homo habilis i homo erectus to grupy, które występowały w tym samym czasie w różnych zakątkach świata.13 Co więcej część przedstawicieli homo erectus żyła do stosunkowo niedawnych czasów, a homo sapiens neandertalensis i homo sapiens sapiens (człowiek współczesny) żyli razem nie tylko w tym samym czasie ale i w tej samej krainie geograficznej, co jest zaprzeczeniem założenia ewolucjonistów o pochodzeniu jednego od drugiego.14 Steven Jay Gould, paleontolog z uniwersytetu Harward opisuje ten problem następująco: “I co stanie się z naszym drzewem rodowym w obliczu istnienia na jednej i tej samej linii trzech człowiekowatych gatunków, z których jeden ma pochodzić od drugiego? Ponadto żaden z nich podczas przebywania na ziemi nie wykazuje żadnych skłonności do ewolowania”15
Krótko mówiąc, nie ma żadnych dowodów na to, że małpoludy kiedykolwiek istniały a znajdujące się w podręcznikach szkolnych ilustracje, przedstawiające stwory przypominające małpy, to tylko ewolucjonistyczna propaganda. Do takiego właśnie wniosku doszedł znany anatom, Solly Zuckermann, który stwierdził, że nie istnieje żadne drzewo rodowe człowieka.
Inną ciekawą pracą tego znanego uczonego jest tak zwana “skala nauk”. Według Zuckermana, nauki dzielą się na bardziej i mniej “naukowe”, opierające się na konkretach lub tylko hipotezach. Do nauk najbardziej konkretnych zaliczył takie dziedziny jak chemię i fizykę, niżej znalazła się bio logia i nauki społeczne. Z drugiej strony wachlarza, po stronie “nienaukowej” znalazły się dziedziny opierające się na “postrzeganiu pozazmysłowym” takie jak telepatia, koncepcja szóstego zmysłu i... ewolucja człowieka. Zuckerman tłumaczy:
“Przechodzimy z pola prawd obiektywnych w takie dziedziny nauk biologicznych, jak postrzeganie pozazmysłowe czy interpretowanie dowodów kopalnianych, gdzie dla wierzących wszystko jest możliwe – i gdzie głęboko wierzący jest nawet w stanie uwierzyć w dwie wykluczające się rzeczy.” 16
Teraz, po omówieniu faktów naukowych z dziedzin biologii, anatomii i paleontologii chcielibyśmy przedstawić jasny i zrozumiały dla każdego przykład niedorzeczności poglądów ewolucjonistów.
Teoria ewolucji stoi na stanowisku, że życie powstało przypadkowo. Rzecznicy ewolucji twierdzą, że martwa materia połączyła się i zrodziła pierwszą żywą komórkę, która następnie w wyniku samorództwa rozmnożyła się i stworzyła człowieka. Teraz pomyślmy: czy jeżeli połączymy podstawowe elementy składowe człowieka, do których zalicza się węgiel, fosfor, azot i potas, kiedykolwiek uzyskamy żywą materię? Spróbujmy przedstawić takie doświadczenie, dając mu nazwę: “Doświadczenie Darwina”.
Do wielkiego naczynia włóżmy elementy takie jak fosfor, azot, węgiel, tlen, żelazo i magnez. Dodajmy trochę aminokwasów i białek prostych. Następnie poddajmy naczynie działaniu zimna, ciepła i wszelkich możliwych reakcji chemicznych. Całe doświadczenie powinno być przeprowadzane przy stałej kontroli naukowców przez miliony a nawet biliony lat. No i jaki będzie jego wynik? Czy po latach z naczynia wyjdzie jakiekolwiek żywe stworzenie? Żyrafa, lew, kanarek, skowronek, papuga, koń, delfin, róża, orchidea, goździk, banan, pomarańcza, jabłko, figa, pomidor, ananas, arbuz, oliwka, winogrono czy brzoskwinia, kolorowe motyle i miliony innych wspaniałych żywych istot? Nie, nie uda nam się stworzyć ani jednej żywej komórki. Bo martwa materia nie ma właściwości tworzenia. Materia ożywa tylko dzięki stworzeniu przez Allaha.
Rzecznicy teorii ewolucji jednak bronią poglądu, że żywe może powstać z martwego.
Innym problemem niemożliwym do rozwiązania dla ewolucjonistów jest jakość wzroku i słuchu człowieka. Ale zanim przejdziemy do tematu przypomnijmy pokrótce, jak to się dzieje, że widzimy.
Każdy obiekt wysyła fale, które padają na siatkówkę oka a następnie przekazywane są pod postacią sygnałów elektrycznych do miejsca w mózgu, zwanego centrum wzroku. Dopiero tam powstaje obraz, który widzimy. A teraz pomyślmy: mózg jest odizolowany od światła. Do jego wnętrza nie dociera nawet jeden promyk światła, panuje tam ciemność. Centrum wzroku jest być może najciemniejszym miejscem, jakie możemy sobie wyobrazić. I w tym właśnie ciemnym miejscu powstają wspaniałe, jasne obrazy, które widzimy.
Obrazy te mają taką jakość, że nie dorównują im żadne urządzenia obiecujące obraz o najlepszej ostrości i rozdzielczości. Spójrzcie na trzymaną w ręku książkę i na to, co was otacza, czy kiedykolwiek widzieliście taki obraz w telewizji lub kinie? Nawet najnowocześniejsze urządzenia nie dają takiej jakości obrazu, pomimo iż nad ich tworzeniem od ponad stu lat czuwają tysiące inżynierów. Spójrzcie na otaczający was świat a następnie na ekran telewizora, nie ma porównania. Telewizja pokazuje tylko dwa wymiary, w rzeczywistości widzicie aż trzy.
Od dziesięcioleci inżynierowie dokładają wszelkich starań, aby pokazać na ekranie trzeci wymiar ale niestety, bez większych efektów. Trzeci wymiar, nawet jeżeli uda się go pokazać wygląda sztucznie, nigdy nie będzie miał takiej jakości jak w rzeczywistości.
Rzecznicy teorii ewolucji jednak upierają się, że tak skomplikowana technologia jaką jest technologia oka, jest dziełem przypadku. Ciekawe jak zachowaliby się, gdyby ktoś im powiedział, że znajdujący się w pokoju telewizor powstał przez przypadek. Z pewnością wyśmialiby autora tych słów. Jeżeli więc nie jest dziełem przypadku telewizor, którego obraz tylko dalece przypomina obraz jaki widzi nasze oko, to czy owe oko może być dziełem przypadku? To samo można powiedzieć o uchu. Ucho zbiera fale ze świata zewnętrznego i pod postacią sygnałów elektrycznych przesyła je do centrum słuchu znajdującego się w mózgu.
Tak samo jak od światła, mózg, odizolowany jest od dźwięków, jest najcichszym miejscem, jakie możemy sobie wyobrazić. Mimo to, słyszane przez nas dźwięki rodzą się właśnie w mózgu. Tu właśnie powstają słyszane przez nas melodie i słowa, jednak gdyby zmierzyć natężenie dźwięku w naszym mózgu, okazałoby się, że panuje w nim cisza.
Podobnie jak dla przekazu obrazu tak i dla dźwięku konstruowane są różne urządzenia, starania aby stworzyć aparat przekazujący dźwięk bez zakłóceń trwają już od setek lat, jednak pomimo zastosowania najnowocześniejszych technologii nie udało się zbudować aparatu przekazującego dźwięk tak czysty jak ten, powstający w naszym mózgu. Podczas przekazu giną niektóre dźwięki, tworzą się zakłócenia, które nie istnieją w rzeczywistości.
Żaden ze zbudowanych do tej pory aparatów przekazu obrazu i dźwięku nie daje takiej jakości jak oko czy ucho. Jednak oczy i uszy posiadają jedną wielką tajemnicę.
Kim jest ta istota, która słyszy dźwięki synfonii, czuje zapach róży i widzi kolorowe obrazy w mózgu?
Bodźce dochodzące do naszych uszu, oczu i nosa przekazywane są do mózgu pod postacią sygnałów elektrycznych. O szczegółach dotyczących zachodzących tam reakcji dowiedzieć się można z podręczników biologii, fizjologii i biochemii. Nigdzie jednak nie opisano największej prawdy dotyczącej tego tematu. A mianowicie, kim jest ta istota, która odbiera dźwięki, czuje zapach i widzi obrazy w mózgu?
Przecież musi istnieć jakaś świadomość, która sprawia, że powstają obrazy i dźwięki. Do kogo należy ta świadomość?
Oczywistym jest fakt, iż świadomości nie kształtują nerwy, warstwa tłuszczowa i tkanki. Z tego też powodu rzecznicy materialistycynej teorii ewolucji nie są w stanie znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Ta świado mość to dana nam przez Allaha dusza. Dusza nie potrzebuje oczu, aby widzieć, ani uszu, aby słyszeć. Co więcej, nie potrzebuje mózgu, aby myśleć.
Każdy człowiek zapoznawszy się z tą wielką prawdą powinien przerazić się ogromu mocy i wiedzy Allaha, który na kilku centymetrach kwadratowych umieścił cały świat, wszystkie obrazy, dźwięki i zapachy.
Wszystko o czym teraz opowiedzieliśmy jest sprzeczne z tym, co wmawiają nam i sobie ewolucjoniści. Teoria nie umie znaleźć odpowiedzi na pytanie o korzenie życia, próby wyjaśnienia mechanizmów, dzięki którym dochodzi do ewolucji organizmów pokazały, że w rzeczywistości takowe mechanizmy nie istnieją, także skamieniałości przemawiają przeciw teorii ewolucji. Dlatego też teorię ewolucji należy odłożyć na bok jako niezgodną z tym, co mówi nauka. Tak samo jak wieki temu do lamusa odłożono model wszechświata, którego centrum stanowiła nasza planeta. Niestety świat nauki nadal toleruje teorię i zdarza się nawet, że polemikę z nią uważa za atak na naukę. Dlaczego tak się dzieje?
Powodem tego jest fakt, że przez wieki teorii ewolucji udało się zdobyć bardzo szczególne miejsce, stała się ona swego rodzaju dogmatycznym wierzeniem. Niektóre środowiska ślepo wierzą w słuszność materializmu i darwinizmu a teoria jest dopełnieniem ich poglądów. Zdarza się nawet, że się do tego publicznie przyznają, tak jak światowej sławy genetyk z uniwersytetu Harward, Richard Lewontin, który mówi, że jest przede wszystkim materialistą a dopiero potem naukowcem, że wierzy w materializm, a priori, a wszystko to dlatego, by nie dopuścić do siebie myśli, iż być może istnieje jakaś istota wyższa, która stworzyła cały świat.17
Słowa te są chyba wystarczającym dowodem tego, że darwinizm jest niczym więcej jak tylko dogmatem, utrzymywanym przy życiu, aby wspierał materialistyczną filozofię. Z tego właśnie powodu każe nam się wierzyć, że martwa materia potrafiła samoistnie ożyć i stworzyć życie. Miliony żywych istot powstało, według rzeczników tej filozofii, samoistnie, dzięki padającemu deszczowi, grzmotom i błyskawicom. Jest to oczywistym zaprzeczeniem tego, co podpowiada nam chociażby zdrowy rozsądek.
Jeżeli jednak spojrzymy na problem początku świata i życia wyzbywszy się wszelkich uprzedzeń, które powstały w nas dzięki ewolucjonistycznej propagandzie, zobaczymy jedyną prawdę: wszystko co żyje zostało stworzone przez Stworzyciela. Allah sprawił, że z niczego powstało życie.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że prawda jest osiągalna dla każdego, kto wyzwoli się z uprzedzeń i w celu poznania świata będzie odwoływał się do swego rozumu i praw logiki. Człowiek myślący od razu pozna się na ewolucjonistycznym mydleniu oczu.
Ale, jak to podkreślaliśmy, rzecznicy teorii ewolucji wierzą, że jeżeli napełnimy beczkę po brzegi atomami, cząsteczkami i martwą materią, z czasem wyskoczą z niej ludzie, uczniowie i ich profesorowie, naukowcy tacy jak Einstein czy Hubble, piosenkarze, jak Frank Sinatra a ponadto wszelkiego rodzaju owoce, warzywa, ptaki, zwierzęta, owady i wszystko, co żyje na naszej ziemi. Zaskakuje fakt, że ludzie wykształceni i kulturalni, naukowcy i profesorowie wierzą w te brednie. Dlatego właśnie wydaje się na miejscu określenie „największy czar historii”. Tylko czary mogły sprawić, iż ta niewiarygodna i pozbawiona wszelkiej logiki teoria i filozofia utrzymały się przy życiu tak długo. Dłużej niż wiara w egipskiego boga Ra, afrykańskie totemy, Boga-Słońce Biyantyjczyków i inne bożki. W Koranie zapowiedziano pojawienie się tego czaru i jego upadek w następujących wersetach:
Zaprawdę, tym, którzy nie wierzą, jest wszystko jedno, czy tu ich ostrzegasz, czy nie ostrzegasz, oni i tak nie uwierzą. Bóg nałożył pieczęć na ich serca i na ich słuch, a na ich ocyach położył zasłonę. Dla nich kara będzie straszna. (Sura Krowa, werset 6-7)
Stworzyliśmy dla Gehenny wielu spośród dżinnów i ludzi: oni mają serca, którymi nie pojmują; oni mają oczy, którymi nie widzą; oni mają uszy, którymi nie słyszą! Oni są podobni do bydła, a nawet jeszcze bardziej zabłąkani! Tacy są całkowicie beztroscy. (Sura Wzniesione Krawędzie, werset 179)
W innym miejscu czytamy o tym, jak niektórzy ludzie, pod wpływem czarów, nie wierzą w to, co widzą I czują:
Jeślibyśmy nawet otwarli im bramę nieba i oni by tan wstępowali, to i tak powiedzieliby: “Nasze spojrzenia zostały zamroczone albo też jesteśmy ludźmi zaczarowanymi.” (Sura Hidżr, werset 14-15)
Fakt, iż czar ten rozpowszechnił się na olbrzymim terenie i przez ponad 150 lat nie dopuszczał ludzi do jedynej słusznej prawdy, jest rzeczywiście zaskakujący. Gdyby chodziło o małą grupkę wierzących, łatwiej byłoby zrozumieć ten fakt, jednak do czynienia mamy z rozpowszechnionym na całym świecie nieprawdziwym i nielogicznym poglądem, którego rzecznicy uważają, że cały wszechświat i panujący w przyrodzie ład powstały i istnieją samoistnie.
Sytuacja ta opisana jest w surze Wzniesione Krawędzie w przypowieści o Mojżeszu. Wersety tej sury opowiadają o tym, jak Mojżesz przychodzi do faraona aby opowiedzieć mu o swojej religii i nakłonić go do zmiany wiary. Faraon każe Mojżeszowi stawić czoła potężnym czarownikom:
On powiedział: “Rzucajcie!” A kiedy oni rzucili, Zaczarowali oczy ludzi, przestraszyli ich i zademonstrowali wielkie czarodziejstwo. (Sura Wzniesione Krawędzie, werset 116)
Jak widać wszyscy, z wyjątkiem wierzących i Mojżesza byli pod wpływem czarów. Jednak jak zobaczymy, prawda jest silniejsza i ona wygra:
I objawiliśmy Mojżeszowi: “Rzuć twoją laskę!” I oto ona połknęła to, co oni oszukańczo uczynili. I ukazała się prawda, a fałszywe okazało się to, co oni czynili. W ten sposób zostali tutaj zwyciężeni i wycofali się poniżeni. (Sura Wzniesione Krawędzie, werset 117-119)
Tak jak to stało się z czarodziejami, tak i ewolucjoniści, którzy swoimi teoriami także zaczarowali oczy ludzi, zaczynają powoli wycofywać się poniżeni. Nawet sławny filozof, Malcolm Muggeridge jest pełen wątpliwości i, w jednej ze swoich książek twierdzi, że, jego zdaniem, młodzież przestaje powoli wierzyć w teorię ewolucji ze względu na jej brak logiki i, że w niedalekiej przyszłości ewolucjonizm zostanie kompletnie zapomniany.18
Ta przyszłość jest rzeczwiście bardzo niedaleka, ludzie zaczynają otwierać oczy i powoli dociera do nich niedorzeczność ewolucjonistycznych teorii głoszących, że życie powstało w wyniku przypadku. Każdy, kto poznaje fałszerstwa, jakimi karmią nas rzecznicy ewolucjonizmu, dziwi się, jakim cudem tak długo sam był pod ich wpływem.
Oni powiedzieli: “Chwała Tobie! My nie mamy żadnej innej wiedzy poza tym, czego nas nauczyłeś. Ty, zaprawdę, jesteś Wszechwiedzący, Mądry!” (Sura Krowa, werset 32)
1. Sidney Fox, Klaus Dose, Molecular Evolution and the Orgin of Life, Marcell Dekker, New York, 1977, s.2
2. Aleksander I. Oparin, Orgin of Life, Dover Publications, New York, 1936, s.196
3. New Evidence on Evolution of Early Atmosphere and Life, Bulletin of the American Meteorological Society, c.63, Listopad 1982, ss.1328-1330
4. Stanley Miller, Molecular Evolution of Life, Current Status of Prebiotic Synthesis of Small Molecules, 1968, s.7
5. Leslie E. Orgel, The Orgin of Life on Earth, Scientific American, c.271, Październik 1994, s.78
6. Charles Darwin, The Orgin of Species; A Fascimile of the first Edition, Harvard University Press, 1964, s.189
7. Charles Darwin, The Orgin of Species; A Fascimile of the first Edition, Harvard University Press, 1964, s.184
8. B.G.Ranganathan, Orgins? The Banner of Truth Trust, Pennsylvanya, 1988
9. Charles Darwin, The Orgin of Species; A Fascimile of the first Edition, Harvard University Press, 1964, s.179
10. Derek A.Ager, The Nature of the Fossil Record, Proceedings of the British Geografical Association, c.87, 1976, s.133
11 Douglas J.Futuyma, Science on Trial, Pantheon Books, New York, 1983, s.197
12. Solly Zuckerman, Beyond the Ivory Tower, Toplinger Publications, New York, 1970, ss.75-94; Charles E. Oxnard, The Place of Australopitesines in Human Evolution: Grounds for Doubt, Nature, c.258, s.389
13. Alan Walker, Science, c.207, 1980, s.1103; A.J.Kelso, Physical Antropology, wyd.1., J.B.Lipincott Co, New York, 1970, s.221;M.D.Leakey, Olduvai Gorge, c.3, Cambridge University Press, Cambridge, 1971, s.272
14. Time, listopad 1996
15. S.J.Gould, Natural History, c.85, s.30, 1976
16. Solly Zuckerman, Beyond the Ivory Tower, Toplinger Publications, New York, 1970, s.19
17. Richard Lewontin, The Demon-Haunted World, The New York Review of Books, 9.styczeń 1997
18. Malcolm Muggeridge, The End of Christendom, Grand Rapids: Eerdmans, 1980, s.43